Przejdź do głównej zawartości

Gunnar Staalesen. Zimne serca.


Wydane przez
Wydawnictwo słowa/obraz terytoria

U prywatnego detektywa zjawia się prostytutka. Zleca mężczyźnie odszukanie swojej przyjaciółki, która zaginęła kilka dni temu. Podczas rozmowy wyznaje, że uczyła się w jednej klasie z synem Varga Veum i nawet spotykała się z nim przez krótki czas. Te słowa powodują, że Varg z niespotykana estymą zaczyna traktować i zlecenie, i zleceniodawczynię.

"Zimne serca" to trzecia powieść Gunnara Staalesena wydana w Polsce. Nie czytałam poprzednich i trudno mi określić, czy dla odbioru tej powieści lepiej byłoby, żeby znała poprzedzające ją. Z jednej strony "Zimne serca" wydają się zamkniętą całością, z drugiej mam wrażenie, że rozeznanie w całości sprawiłoby lekturę bardziej zajmującą.

Interesujący w powieści jest wątek dotyczący rodziny niewydolnej wychowawczo i działań jakie podjęły służby państwowe, w celu "pomocy" tej rodzinie. Udział sąsiadów w naprawianiu złego funkcjonowania rodziny jest równie niebagatelny i zaskakujący. Ale nie powiem nic więcej... Kto ciekaw - niech czyta:-)

Komentarze

Agnesto pisze…
O, stoi u mnie na półce w gronie nieprzeczytanych, zmobilizowałaś mnie, żeby się za tę książkę zabrać.
kamkap pisze…
Czytałam dwie pozostałe wydane u nas jego książki. Podobały mi się. I po tę oczywiście też sięgnę, jak już dotrze do mojej biblioteki :) Lubię detektywa Varg Veum'a, szczególnie po serialu, który nie tak dawno oglądałam :)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...