Pudełko ze szwedzkiego sklepu, które miało w naszym domu odgrywać rolę kuwety sprawdziło się połowicznie. Przestrzeń jaką stwarzało kotom była rewelacyjna, sprzątało się w niej doskonale, ale - jak się okazało po bacznej obserwacji Duszki - miała za niskie boki (bo przecież nie będziemy szykanować kotka i mówić, ze Duszka za wysoko zadziera pupę sikając). Po dniu, w którym 5 razy wyszorowaliśmy szczotka ryżową całą podłogę w łazience postanowiliśmy kupić krytą kuwetę (i w tym momencie uzasadnione jest Wasze kiwanie głową i myślenie - "A nie mówiłam?"). Szperanie na allegro wykazało, że niedaleko nas jest sklep, w którym sprzedają olbrzymie kuwety kryte za 72 zł. Pojechaliśmy, zakupiliśmy i zanim jeszcze przesypaliśmy żwirek wykonaliśmy próbę. Kolejną ze żwirkiem. I okazało się, że wszystkie kotki akceptują nową kuwetę wraz z drzwiczkami, a Sisi ma z drzwiczkami kłopot. Aby unaocznić nam jak duży, zostawiła tuż obok kuwety dowód swego niezadowolenia. Zdjęliśmy drzwiczki i Ko-córki "przesiadły" się z pudełka na kuwetę z dachem.
Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...
Komentarze
pozdrowienia :)
Ale przede wszystki gratuluję zakupu, mam nadzieję że to model dla Duszki :) czyli nieprzeciekający
Ewung,
rewelacyjny wynalazek:-)
Iw,
wklejam zdjęcie i link do sklepu:-)
Brahdelt,
bo cóż za ludzie - nic nie mają zrozumienia dla kociołków.
Barbarka,
świetny pomysł z podnoszoną częścią kuwety. Duszce nowy nabytek w pełni odpowiada:-)
Madziaro,
sprzątania jest wiele mniej. Teraz kusi mnie jeszcze wycieraczka przed kuwetę:-)
Bardzo wygodna rzecz.
kicia po 5 minutach już ładnie się w niej załatwiła, jedynie na razie musiałam niestety ściągnąć drzwiczki, bo Lilka za mała i nie umiała ich sobie otworzyć
opis wycieraczki brzmi intrygująco:-) Poszukam:-)
Klub Kota,
wygodna:-)
Madziaro,
brawo!
A wycieraczka jest taka
www.zooplus.pl/shop/koty/kuwety_pielegnacja_kota/wycieraczki_kuwete/147011