Przejdź do głównej zawartości

Różności

W piątek pokazaliśmy Duszkę naszemu Panu Doktorowi. Mamy miłe wrażenie, że kocinka spodobała się Doktorowi nie tylko z punktu widzenia weterynaryjnego:-) Na razie nic z Dusią nie robimy - mamy obserwować, czy stan zapalny wróci i wówczas będziemy dobierać kurację.
*   *   *
Dostałam propozycję reklamowania na blogu firmy Whiskas. Nie przyjęłam jej.
*   *   *
Sisi sfiksowała na punkcie kołdry bez poszewki, którą wczoraj na chwilę wyciągnęliśmy z wersalki. Chwila trwa od wczoraj, a Sisi schodzi z kołdry tylko do kuwety i miski, po czym błyskawicznie wraca. Porzuciła nawet koszyk, w którym udaje małża.
*   *   *
Gusia dziś wyjątkowo intensywnie potrzebowała leżenia na kolanach:-)
*   *   *
Piłyśmy dziś kawę z ciocią Z. na balkonie. Nuśka nie mogła się nadziwić i zerkała na nas z parapetu wielce zdumiona.
*   *   *
Duszka odkryła, że - jako jedyna - może położyć się na balustradzie balkonu. No to leży:-)
*   *   *
Przedwczoraj obserwowałyśmy z Nusią spacerującego pod balkonem jeża. Mina Nusi - bezcenna:-)

Komentarze

amyszka pisze…
Czemu nie przyjęłaś reklamy ?
Że tak z ciekawości spytam ;))
kociokwik pisze…
amyszko,
bo nie chcę, aby utożsamiano kociokwik z karmą, której nie polecam:-)
amyszka pisze…
A to wszystko wyjaśnia :))
ewko77 pisze…
Duszka tez pewnie zadowolona, że wetowi się spodobała :d No i że dokonała odkrycia, hehe :)

Kołdry bez poszewki mają w sobie COŚ. Nie wiem, co dokładnie, ale grunt, że Sisi wie.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe