Wydane przez
Wydawnictwo Bukowy Las
Gdy tylko usłyszałam o książce "Żołnierze Grzechu" wiedziałam, że jej lektura sprawi mi przyjemność. Nie pomyliłam się:-)
Marcin Barski, w roku 1983 był na tropie "bestii", która wraz z ospą dziesiątkowała mieszkańców Wrocławia w 1963 roku. Zbytnia dociekliwość milicjanta przyniosła skutek w postaci wyroku - pobitego i związanego wrzucono do na wpół zamarzniętego jeziora. Uratowany przez przypadkową sportsmenkę trafił do szpitala psychiatrycznego i tam, z zanikiem pamięci, przeżył lat ponad dwadzieścia. W 2009 z płonącego szpitala wyciągają go policjanci i podejmują próby przywrócenia go społeczeństwu.
Marcin patrzy na nieznaną mu Polskę, na niezrozumiałe obyczaje i powoli, powoli uczy się tego nowego dla siebie świata. Poniżej jeden z moich ulubionych fragmentów.
-Słuchaj, mówiłaś, że masz dużo koleżanek...
- Tak. W sieci, przez blogi, gg, skype'a, portale społecznościowe.
- Boże, co ty tak z tą siecią?
- Teraz nikt nie ma czasu na zabawy w realu. Idziesz do przodu. Praca i to efektywna, nie jak w PRL-u, interesy na boku, no i trzeba się rozwijać. Mnóstwo czytać, być na bieżąco. Oraz sama technologia. (...) sieć cały czas się zmienia. Nowa technologia zalewa nas z dnia na dzień. Nie ma za dużo czasu na spotkania z ludźmi - tłumaczyła.
- Więc do czego jest ta technologia?
- Do komunikacji między ludźmi, do pracy, do rozrywki.
- To znaczy, że nie masz prawdziwych znajomych, bo musisz być na bieżąco z technologią, ale za to ta technologia umożliwia ci kontakty z innymi ludźmi, którzy też nie mają czasu, bo musza nadążyć?
Ta książka to powrót do czasów minionych. Owszem, wątek kryminalny urozmaica fabułę, ale i tak największą frajdę sprawiła mi przedziwna sytuacja Marcina - jego oswajanie się z czasami nam współczesnymi. Co być może interesujące - "Żołnierze grzechu" stały się dla mnie inspiracją do rozmów na temat ostatniego dwudziestolecia, zmian w obyczajowości i sposobie życia, szybkiego oswajania się z tym, co dobre.
Nie wiem, czy Andrzej Ziemiański chciał napisać powieść kryminalną, nostalgiczną, czy humorystyczną. I szczerze powiedziawszy nie sądzę, aby było to dla mnie istotne. Tym bardziej, ze bez względu na to jaką "Żołnierze grzechu" mieli być książka ja jestem nią zauroczona. Stawiam ją na półce z książkami ulubionymi, do których z pewnością będę wracać.
* * *
Komentarze
Pozdrawiam!
na mnie czeka "Zapach szkła" i obiecuję sobie ucztę:-)
Isadora,
miłego:-)
Bibliofilka,
szalenie prawdziwy:-)
Przemku,
oj, tak:-)