Przejdź do głównej zawartości

Paul Maar. Tydzień pełen sobót.*

Wydane przez
Wydawnictwo Media Rodzina

"Tydzień pełen sobót" to zabawna opowieść o tym, jak pojawienie się na świecie dziecka wywraca życie rodziców do góry nogami.

A jeśli to dziecko jest zupełnie niespodziewane i w dodatku jest nim Sobek, "ni to zwierzątko, ni ludzik", a rodzicem jest pan Piwko, zwyczajny księgowy - to oczywiste jest, że ich przygody i wspólne perypetie muszą być wyjątkowe do potęgi entej! Pan Piwko, którego życie do pojawienia się Sobka było nudne i przewidywalne, dzięki Sobkowi odkrywa, że można żyć inaczej - pełną piersią, spontanicznie i wesoło. A Sobek - mimo, że chwilami irytujący (kto z nas nie ma czasem ochoty udusić własnej latorośli?!), dzięki prostocie w postrzeganiu świata, nie wiadomo kiedy kradnie czytelnikowi serce (co z resztą do Sobka jest bardzo podobne). 

Rodzicom gwarantuję, że w trakcie lektury na pewno nie będą się nudzić! Dzieci pokochają Sobka za jego niesforność i iście ułańską fantazję. Ja sama już tęsknię za Sobkiem i z niecierpliwością czekam na kolejną część jego przygód. A Wam, drodzy czytelnicy życzę, żebyście mieli obok siebie kogoś takiego jak Sobek, kto nauczy Was jak spędzić cały dzień w łóżku na nicnierobieniu!

P.S. Zastanawiam się nad wystosowaniem oficjalnego wniosku, aby fragment, w którym Sobek idzie do szkoły, znalazł się na liście obowiązkowych lektur dla przyszłych nauczycielek i nauczycieli.

Izabela, mama Heleny


* Powyższy wpis, z etykietą "Poczytaj mi, Mamo", rozpoczyna cykl pisany przez moją Siostrę i jednocześnie Mamę Helenki. 

Komentarze

Pisany inaczej pisze…
Jestem chyba za stary na takie książki
Anonimowy pisze…
Może troszkę za duża jestem sama, ale mój młodszy braciszek na pewno by się wciągną :)
Zapraszam do mnie http://w-krainie-andersena.blog.onet.pl/
viv pisze…
A ja, choć pewnie starsza od przedmówców, chętnie bym przeczytała. I sobie, i dzieciom :)
Monika Badowska pisze…
Pisany,
;-)

Mery,
:-)

Viv,
o, i to mi się podoba:-)
Agnes pisze…
O, ja to chcę! Koniecznie!

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...