Wydane przez
Wydawnictwo W.A.B.
Jeśli "Baśniobór" trafi w Wasze ręce, wygnajcie rodzinę na spacer, zamknijcie drzwi, wyłączcie telefon i zacznijcie czytać.
Rodzice Kendry i Setha wyruszają w rejs, który zalecił im w testamencie dziadek rodzeństwa. Na ten czas dzieci muszą znaleźć opiekę i trafiają do domu drugiego dziadka, ojca ich taty, co - zważywszy na to, że prawie go nie znają - nie napawa ich radością. Po przyjeździe do Sorensonów Kendra i Seth usłyszeli jakie zasady obowiązują jego mieszkańców oraz zobowiązali się do przestrzegania pewnych, nałożonych na nich, ograniczeń. Chłopiec protestuje przeciw zasadom, świadomie dopuszcza się ich łamania sądząc, że stworzono je tylko po to, by potraktować jego i Kendrę jak dzieci niezasługujące na samodzielność. Gdy okazuje się, że w ogrodzie dziadka i na ziemiach wokół domu czyha coś znacznie groźniejszego niż kleszcze, prawdomówność i posłuszeństwo Setha ponownie zostają wystawione na próbę. Posiadłość dziadków Sorensonów, zwana Baśnioborem, stanowi rezerwat magicznych stworzeń.
Podoba mi się powieściowy świat. Intrygująco zbudowana jest opozycja charakterów Kendry i Setha - posłusznej, dążącej do pokojowego współistnienia w Baśnioborze i rozsądnej dziewczyny oraz łamiącego zakazy, nieposłusznego, irytującego w swej niefrasobliwości i zadufaniu chłopaka. "Baśniobór" będący opowieścią o magicznych istotach jest tak naprawdę historią o tym, co ginie i potrzebuje pomocy, by przetrwać. Historią o stwarzaniu enklaw, w których zagrożone istnienia mogą się skryć, o tych, dla których gatunki ginące są cennym trofeum myśliwskim, a nie wartością Natury. Ubrana w baśniowy klimat opowieść o tych, których warto chronić, o zasadach, wierności przekonaniom i czynieniu dobra, w lekki sposób nawiązująca do książek Tolkiena, jest barwna i, choć na to nie wygląda, zawiera spory ładunek edukacyjny.
Gdy przeczytacie książkę, włączycie telefon, otworzycie drzwi wpuszczając stęsknioną rodzinę, przekażcie książkę Waszemu/zaprzyjaźnionemu dziecku/nastolatkowi, a później rozmawiajcie o jej przesłaniu. Ciekawą, a zarazem pomocną w rozmowach, może być lista pytań jakie Autor kieruje do czytelników na końcu książki. Pytania, w właściwie zagadnienia sprzyjające refleksji, można wykorzystać do omawiania powieści na spotkaniach dyskusyjnych klubów książki, czy w szkole.
Na koniec cytat. Jeden z wielu zakreślonych:
Pierwszą część życia spędzasz na nauce, nabieraniu siły i umiejętności. A potem, bez twojej winy, ciało zaczyna odmawiać posłuszeństwa. Cofasz się w rozwoju. Silne kończyny słabną, wyostrzone zmysły zawodzą. Uroda więdnie. Narządy przestają działać. Pamiętasz siebie w kwiecie wieku i nie wiesz, gdzie podziała się ta osoba. Osiągasz szczyt mądrości i życiowego doświadczenia, a jednocześnie zdradliwe ciało staje się więzieniem. [s. 143]
Gdy przeczytacie książkę, włączycie telefon, otworzycie drzwi wpuszczając stęsknioną rodzinę, przekażcie książkę Waszemu/zaprzyjaźnionemu dziecku/nastolatkowi, a później rozmawiajcie o jej przesłaniu. Ciekawą, a zarazem pomocną w rozmowach, może być lista pytań jakie Autor kieruje do czytelników na końcu książki. Pytania, w właściwie zagadnienia sprzyjające refleksji, można wykorzystać do omawiania powieści na spotkaniach dyskusyjnych klubów książki, czy w szkole.
Na koniec cytat. Jeden z wielu zakreślonych:
Pierwszą część życia spędzasz na nauce, nabieraniu siły i umiejętności. A potem, bez twojej winy, ciało zaczyna odmawiać posłuszeństwa. Cofasz się w rozwoju. Silne kończyny słabną, wyostrzone zmysły zawodzą. Uroda więdnie. Narządy przestają działać. Pamiętasz siebie w kwiecie wieku i nie wiesz, gdzie podziała się ta osoba. Osiągasz szczyt mądrości i życiowego doświadczenia, a jednocześnie zdradliwe ciało staje się więzieniem. [s. 143]
Czekam z niecierpliwością na kolejne części historii o Baśnioborze. A oczekiwanie będę sobie uprzyjemniać obrazkiem znalezionym na oficjalnej stronie serii:
Komentarze
W Merlinie prawie 4 dychy :(
A nasza biblioteka uboga... pewnie nie kupi :(
poczekaj na premierę - może znajdziesz gdzieś taniej. Premiera 18 maja:-)
Czytanka,
i bardzo dobrze:-)
udanego polowania:-)
przyznaję, że pomysł z pytaniami też mnie zadowolił. Długą masz już tę listę?:-)
Świetna recenzja !
ja mam znacznie więcej lat, a też przeczytałam ze smakiem:-)
Dorusia,
dziękuję za opinię:-)
A przeoczyłabym tę książkę, gdyby nie Twoja recenzja. Dziękuję.
A przy okazji - nie mogłabyś otagować książek autorami? Strasznie długo szukałam tego wpisu i nijak nie mogłam znaleźć. Niektórzy autorzy mają tagi, ale wielu niestety nie. Dopiero kiedy wyszłam z bloga i poprosiłam ciocię Gugiel o pomoc, udało mi się znaleźć to miejsce i zostawić komentarz. :)
Ale - powtórzę raz jeszcze - świetna książka. Jestem pod wrażeniem i z niecierpliwością będę czekać na kolejne części. Już dawno nie czytałam czegoś tak dobrego. A właściwie "nie czytaliśmy", bo pożeraliśmy książkę wspólnie, całą rodziną, dzień w dzień, rozdział po rozdziale. Cudowna podróż. Naprawdę. Szkoda, że już trzeba było wracać.
(Zgadzam się z Anetą - świetny pomysł z listą pytań na końcu)
nie taguję wszystkich autorów, bo cała szpalta byłaby wypełniona tagami. Odznaczam zazwyczaj tylko tych, których czytam więcej niż jeden tytuł.
Pozdrawiam:-)
Ale tak czy inaczej - dziękuję raz jeszcze za wpis o Baśnioborze.
jest przecież wyszukiwarka wewnętrzna - na samej górze, po lewo. Dzięki niej można wszystko sprytnie znaleźć:-)
Inna rzecz, że spodziewałam się jej raczej w prawym górnym rogu. :)
No to dobrze, nie będę już musiała każdorazowo wzywać cioci Gugiel na pomoc ;) :D
Idę zrobić sobie herbaty, chociaż możesz być pewna, że zdecydowanie wolałabym napić się mleka od Wioli. A jeszcze lepiej czekolady ;)
Myślę, że i wyszukiwarkę łatwiej byłoby wtedy znaleźć. :)
a jakie to mleko od Wioli? Zaintrygowałaś mnie;)