Wydane przez
Wydawnictwo Media Rodzina
Jedną z książek, które umilały mi powrót do domu (nie, nie jechałam długo - na umilacze wybierałam po prostu książki dziecięce) była opowieść o dziesięcioletnim Zenku, któremu nagle zepsuły się wakacje. Zachorowała babcia, mama odwołała wyjazd nad morze, a Zenek dni bez szkoły zamiast z ulubioną nowiutką komórką i komputerem spędzić ma na zgromadzeniu buddyjskim z dala od tego, co stanowi jego codzienność.
Przyznam od razu, że bywam sceptyczna w stosunku do tego, co wywodzi się w innych kręgów kulturowych, a co przeszczepia się w nasze środowisko. Bywam, ale czasami daję się przekonać. Jak choćby wegetarianizmowi. Buddyjskie ango, w którym Zenek uczestniczy wraz z tatą, ma w sobie zachęcający spokój, niesie ideę poszanowania życia i jest doskonałą lekcja wzajemnej troski, serdeczności w imię jedności z ludźmi i istnieniem.
Dobrze się czyta opowieść o Zenobiuszu i jego wakacjach. Tym lepiej, że opowieść Andrzeja Grabowskiego będąc historią wielopłaszczyznową, może stanowić doskonałą lekturę dla kilku grup wiekowych. Niech zachętą do lektury będą słowa Autora:
W życiu doświadczamy wszystkiego, ale w tej książce wcale wszystkiego nie trzeba czytać. Można pewne fragmenty opuścić i wrócić do nich za kilka lat. Albo za kilkadziesiąt. Albo nie przeczytać ich wcale. To zależy tylko od Ciebie.[s. 7].
Komentarze
przepraszam, że odpisuję dopiero dziś, umknął mi gdzieś Twój komentarz. Bohater ma lat dziesięć i myślę, że czytelnicy w wieku zbliżonym do Zenka będą się czule w tej książce najlepiej. Choć - jak z cytatu wynika - jest to książka, z której każdy wyniesie coś dla siebie. A co do związku syna i ojca... Zenek i jego tata jadą na wspólne wakacje, bez mamy. Ojciec jest dla chłopca autorytetem w wielu nowych dla Zenka sprawach i jednocześnie pokazuje mu, że każdy z nas potrzebuje osoby będącej przewodnikiem przez życie. Spróbuj sięgnąć po tę książkę - może akurat będzie tym, czego szukasz.