Przejdź do głównej zawartości

Niedzielnik nr 17



O ile całą zimę udało mi się przeżyć bez poważniejszych przeziębień, czy innych niedogodności, tak wraz z wiosną zachorowałam. Na dwa dni straciłam głos i szeptałam. Ludzie, których w tym czasie spotykałam albo zniżali głos do szeptu, albo zagryzali wargi, by nie wybuchnąć śmiechem. W pełni ich rozumiem;) Wczoraj jednak niemoc dopadła mnie tak wielka, że nie miałam sił na nic poza leżeniem w łóżku i oglądaniem mało wymagającego filmidła. Wybór, niemrawo, ale zawsze, padł na "Jedź, módl się, kochaj".


Miałam w planach także lekturę. Ale chyba się nie skuszę;)

*   *   *

Dostaję różne e-maile, z różnymi propozycjami. Najczęściej jednak propozycje owe przystają do formuły bloga. Dwa dni temu przyszedł jednak list, który najpierw mnie rozbawił, a później ujął i stąd moje dzisiejsze o nim pisanie. Napisał do mnie Paweł prowadzący stronę internetową z linkami do najrozmaitszych stacji radiowych. Napisał prosząc o zamieszczenie linka do tejże strony na moim blogu. Przyznacie, że pomysł nijak nie pasujący do tego, co na blogu się dzieje i mogący wywołać, a nawet wywołujący li i jedynie żachnięcie. Po chwili pomyślałam jednak o tym jak wielką trzeba mieć fantazję, by pisać o stronie ze stacjami radiowymi do kogoś, kto pisze o książkach, po kolejnej chwili przeszperałam propozycje zgromadzone na rzeczonej stronie i znalazłam coś, co mnie usatysfakcjonowało. Niniejszym zatem uznaję, że warto docenić ekscentryczna prośbę Pawła i podać link. Znalazłam tu stację radiową, która nadaje tylko poezję śpiewaną:-) 

*   *   *

Duszka, kotka, której część z Was kibicuje, jest już po sterylizacji. Oswoiła się już z nami, co noc śpi na naszych nogach, a w dzień krąży za mną po całym mieszkaniu. Zaczynamy powoli szukać jej domu. Gdyby ktoś życzył sobie towarzystwa uroczej panienki, proszę o kontakt.

*   *   *
Rok temu, w sobotę, wyszłam z domu, by spotkać się z koleżankami. Podczas rozmowy dostałyśmy wiadomość o wydarzeniach pod Smoleńskiem. Wróciłam do domu i resztę dnia spędziliśmy przykuci do telewizora.

*   *   *

Mam już pomysły na dwa kolejne czytania tematyczne, ale nie wiem, czy uda mi się z nimi zmierzyć jeszcze przed Wielkanocą. Jedno z nich zapewne skupiać się będzie wokół zwierząt (nazbierałam już odpowiednią literaturę), drugie będzie zaproszeniem do podróży przez świat. Ach, żebyście wiedzieli jak te książki uśmiechają się do mnie z półek. 

*   *   *

Już niedługo Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich. Empik postanowił wydłużyć świętowanie i już od 13 kwietnia, każdy kto kupi książkę w salonie lub przez internet za minimum 20 zł, otrzyma w prezencie powieść  "Nie dla mięczaków" napisaną specjalnie na tę okazję. 

Empik zadbał także byśmy mogli w tygodniu poprzedzającym Światowy Dzień Książki spotkać się z wieloma pisarzami - szukajcie informacji w swoich empikach.

*   *   *
Dobrego, słonecznego, dnia:-)

Komentarze

Kotka piękna, ja niestety ledwo, ledwo z moim kotem dochodzę do ładu, co dopiero z dwoma. :-)
Powodzenia w szukaniu jej domu.
Scathach pisze…
Chyba będę musiała popędzić do empiku:D
Monika Badowska pisze…
Vampire_Slayer,
dzięki:-)

Scathach,
ja już też się zastanawiam co kupić:-)
viv pisze…
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia! Szkoda wiosny na chorowanie:)
ksiazkowiec pisze…
"Jedz, módl się, kochaj" pojechała do Londynu - doczytałam do połowy i pożyczyłam bez żalu. Kotka cudna! Zawsze marzył mi się taki burasek, a przybłąkał się czarny dachowiec.Życie płata figle. Co do obchodów książkowego święta, to rozczarował mnie "Świat Książki". Gdy spytałam o spotkania autorskie - nie planują. Pani zaprasza na kurs szybkiego czytania. A ja pytam, po co? Jeśli kupię książkę za ...dziesiąt złotych, to chcę się nią delektować! Trzeba rzeczywiście zajrzeć do empiku. :)
maioofka pisze…
Śliczna ta kicia. Pasuje do Twojego kociego stadka - może niech lepiej zostanie tam, gdzie jej dobrze ;)

Zdrowia życzę! :)
Monika Badowska pisze…
Viv,
wiem - staram się:-)

Książkowiec,
ja swój egzemplarz też chyba puszczę w świat;) Ciekawe, czy inne księgarnie zareagują na ŚDK i jak:-)

Maioofka,
idea domu tymczasowego, którym jesteśmy, polega na przygarnianiu kotów potrzebujących pomocy, wyprowadzaniu ich na prostą i szukaniu im domów stałych. Zostawiając Duszkę blokowalibyśmy sobie szansę na pomoc innym kotom, a innym kotom na pomoc. A poza tym - na tylnym siedzeniu pandzi mieszczą się tylko trzy kocie transportery;)
Anonimowy pisze…
Piękna jest! Och, żebym to ja mogła ją przygarnąć, taka wydaje się milusia :) Będę próbowała przekonać resztę rodziny, ale szanse są chyba niewielkie :/
Magia książki pisze…
Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia! :)
Beata Woźniak pisze…
"Jedz, módl się, kochaj" nie polecam jako książki, można się namęczyć. Zdrowiej Kobieto!
Monika Badowska pisze…
Książkowo,
:-)

Isabelle,
kuruję się ile sił;)

Montgomerry,
dobrze, że zaczęłam od filmu;) Próbuję i wierzę, że mi się szybko uda:-)
gusiook pisze…
Tak to bywa na wiosnę, jakiś czas temu też chwilowo zaniemówiłam ;). Teraz to bardziej alergia męczy. W każdym razie życzę zdrówka:)))
Maniaczytania pisze…
Zdrówka życzę!

I ja się dałam skusić komuś na ten film i no cóż - chociaż bardzo lubię Julię Roberts to nie, nie, nie. Książki też nie mam zamiaru czytać :)
Monika Badowska pisze…
Gusiook,
wzajemnie:-)

Mania czytania,
no, własnie;)))
Agnes pisze…
O, trzeba będzie przypilnować księgarń - może jakieś promocje? :)
Lilithin pisze…
Na "Jedz, módl się i kochaj" zasnęłam - tak porwał mnie ten film. Książki też nie planuję. Mam nadzieję, że Empik raczej zaproponuje jakieś duże rabaty zamiast wciskać książkę swoim klientom.
Motylek pisze…
A wiesz, że ten sam Paweł napisał i do mnie? Tylko że nie udało mi się do tej pory zebrać i napisać o tym na blogu, choć linka zamieściłam. Z tego samego powodu co Ty: znalazłam wśród stacji Krainę Łagodności. Słucham jej sobie na zmianę z Chillout.

Motylek
Monika Badowska pisze…
Agnes,
może:-)

Lilithin,
hm, o rabatach nie słychać...

Motylku,
no, spodziewałam się, że nie tylko do mnie dotarł taki e-mail:-)
Motylek pisze…
Ale miło było, gdy Paweł odpowiedziałą na moje pytania (m.in. czy nie przeszkadza mu, że zagląda do mnie jedynie 100-150 osób dziennie).

Motylek
Monika Badowska pisze…
Motylku,
no i dobrze:-) Ja nie wpadłam na pomysł zadawania pytań;)))
Aneta pisze…
Kotka śliczna, a i kadr ciekawy. Książkę "Nie dla mięczaków" także dostałam w Empiku, okładka nie zachwyca. Szwai czytałam jedynie "Jestem nudziarą!" i zgodnie z nazwą książka wyjątkowo mnie zirytowała i nie potrafiła wciągnąć w swój świat. Obawiam się z tego powodu tego tytułu. Nie wiem kiedy po nią sięgnę, pewnie kiedyś z nudów przeczytam.
Film na pewno obejrzę. Tym bardziej, że gra tam moja ulubiona aktorka czyli Julia Roberts. Na temat książki jednak opinie są średnio zachęcające...
Monika Badowska pisze…
Aneto,
książka dawana w empiku krótka ale odświeżająca, zerknij do niej:-)O filmie się nie wypowiem;-)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...