Przejdź do głównej zawartości

Katarzyna Michalak. Rok w Poziomce.


Wydane przez
Wydawnictwo Literackie

Po książkę Katarzyny Michalak sięgnęłam z powodu okładki i przykuwającej uwagę czerwieni na niej. Owszem, czytałam poprzednie książki Autorki i polubiłam bohaterkę, a szczególnie jej przygody w ogrodzie zoologicznym, ale nie bardzo wiedziałam czego spodziewać się po tej powieści, tak smakowicie zatytułowanej.

Ewa stojąc na życiowym rozdrożu marzyła o jednym - o małym, białym domku gdzieś pod lasem. I tu mam pytanie do Szanownych Czytelniczek bloga: która z Was podziela marzenia Ewy? Ja, choćby zabrzmiało to ckliwie i kiczowato - też chciałabym mieszkać w domu pod lasem. Przyjaciel Ewy, w którym ona od lat wielu podkochiwała się skrycie, pomógł jej - zaoferował pożyczenie pieniędzy i pracę będącą wyzwaniem. Dziewczyna ma w trzy miesiące znaleźć, wydać i wypromować bestseller. Nic, tylko popukać się w głowę, by wyrazić powątpiewanie co do stanu umysłu Andrzeja, prawda? Choć może taka motywacja (dom pod lasem, przypominam) jest w stanie uskrzydlić?

Nie będę zdradzać fabuły. Powiem tylko, że to ciepła, chwilami wręcz nieprawdopodobna, opowieść. Katarzyna Michalak wystąpiła w swojej książce niczym dobra wróżka - pojawia się znienacka, sygnalizuje ważne kwestie i znika z uroczym uśmiechem. Oprócz tego co miłe i serdeczne Autorka przywołuje problematykę przemocy domowej, dawców szpiku, czy wreszcie samotnych matek.

Książki Katarzyny Michalak lubi się tak, jak lubi się kolor różowy mając lat kilka. Po lekturze każdej kolejnej myślę, że nie sięgnę po następną, a później czytam i daję się ponieść bajkowemu klimatowi. 

Komentarze

toska82 pisze…
Lubię książki pani Michalak a dla domku gdzieś w lesie i najlepiej blisko jeziora, wszystko bym zrobiła hehe :)
Z Innej Bajki pisze…
bardzo trafna recenzja :-)


pozdrawiam z małego białego domku bez łap .Z samego środka lasu,gdzie blisko i do jeziora i do rzeki :-)
Monika Badowska pisze…
Z Innej Bajki,
no, zazdroszczę:-) A już osobliwie kotów malowanych;)))
Monika Badowska pisze…
Toska82,
ja pewnie też wiele:-)
Kinga pisze…
Ja to szło? "Mały biały dom bez łap" :)
trafiają do mnie książki Kasi Michalak. Choć ktoś może napisać że są przerysowane, nieprawdopodobne, lecz czasem właśnie takich książek potrzebuję :)
Monika Badowska pisze…
Kingo,
no wiem - mam chyba podobnie:-)
sabinka.t1 pisze…
Lubię marzyć :)
Lubię przenieść się w świat magii....bo co nam w realu pozostaje.
Ja sięgam w ciemno po następne książki Katarzyny Michalak!
Irena Bujak pisze…
Jak ją czytałam to cały czas wybuchałam śmiechem, a domownicy patrzyli się na mnie dziwnie... ;)

Ta książka jest świetna moim zdaniem ;)
Monika Badowska pisze…
Sabinko,
:-)

Bujaczk,
no to mamy zupełnie inne poczucie humoru:)
slonce pisze…
...i ja mogłabym wydać bestseller dla takiego domku pod lasem..., z dużym ogrodem...
Pisany inaczej pisze…
http://pisanyinaczej.blogspot.com

Książki o sielskim przesłaniu zawsze będą się dobrze sprzedawały. Każdy tęskni za takimi krajobrazami.
Monika Badowska pisze…
Słońce,
ja też, ja też:-)

Allan,
owszem. Ale to chyba dobrze?
Aneta pisze…
Książka o poszukiwaniu własnego domu to coś dla mnie. Przeczytałam i potwierdzam, że warto. Także polecam.
Agnes pisze…
A ja się trzymam z daleka, nie wiem, może przez ten różowy dziecięcy kolor, o którym wspomniałaś? :)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...