Wydane przez
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Zrobiła mi coś ta książka. Coś, czego do końca nazwać nie potrafię. Trochę zasmuciła, trochę poraziła prawdą niby oczywistą, ale nie tak całkiem, trochę też sprowokowała refleksji.
W "Szeptach" ważny jest punkt widzenia. Poznajemy dwie bohaterki Funię i Danielę. Pierwsza jest matką, druga córką. Z notatek/pamiętników prowadzonych przez obydwie kobiety dowiadujemy się jak wyglądały ich wzajemne kontakty od czasów dzieciństwa Danieli aż do aktualnych wydarzeń.
Funia postrzega córkę jako wiecznie niezadowoloną, wścibską i niewdzięczną. Daniela czuje żal do matki o nieobecność, chore relacje w małżeństwie rodziców rzutujące na sytuację dziecka, za uleganie urokowi tytułomanii i wrogie podejście do zięcia. Wydarzenia zapisane w pamięci kobiet związanych ze sobą nie tylko tym, że żyją pod jednym dachem, przypomina tory - nie mogą się oddzielić, są ze sobą na zawsze, ale nigdy nie będzie dane się im spotkać. Prawda Funi nie przystaje do prawdy jej córki i tylko osoby niezaangażowane są w stanie zobaczyć jak wyglądają relacje matki i córki.
Irena Matuszkiewicz napisała doskonałą powieść o trudzie porozumienia w rodzinie, wśród osób - zdawałoby się - najbliższych. O kobietach i ich patrzeniu na świat. O niezrozumieniu i miłości. Pozostaję pod dużym wrażeniem. Bardzo dużym.
* * *
"Szepty" kupicie w
Komentarze
ano, robi...
ja swoich nie oddam;)))
Futbolowa,
zgadzam się, że ta książka może być katalizatorem.
Domi,
życzę jak najszybszej lektury:-)
Mpoppins,
polecam:-)
Bardzo polecam wszystkim!
;)
Mania czytania,
czytałam Twoją recenzję:-) Też obiecuje sobie kolejne spotkania z Panią Matuszkiewicz.