Wydane przez
Wydawnictwo Fabryka Słów
Nie wiem z jakich powodów nie zetknęłam się dotychczas z trzytomową opowieścią o księżniczce Achai Andrzeja Ziemiańskiego. Dziwne to jest tym bardziej, że czytany wieki temu "Breslau forever" podobał mi się i obiecałam sobie poszerzenie znajomości z Autorem.
Tytułowa Achaja jest córką księcia Archentara jednego z wielkich książąt Królestwa Troy. Bohaterów poznajemy w chwili, w której do książęcego domu dostarczono powołanie do wojska, dla Achai. Sytuację postanowiła wykorzystać macocha dziewczyny - młodsza od niej, brzydsza i o wiele bardziej złośliwa - i zrobić wszystko, aby Achaja do wojska poszła, ale już niekoniecznie z niego wróciła.
Równolegle do historii dziewczyny śledzimy losy pisarza świątynnego, Zaana oraz chłopaka udającego książęcego syna, Siriusa, którzy będąc w ówczesnej hierarchii społecznej nikim, postanowili sięgnąć ku bardzo wysoko postawionym celom.
Trzeci wątek skupia się na postaci czarownika Meredihta, któremu dane rozmawiać było z Bogiem, a później skusić się na słowa Wielkiego Kłamcy, by ratować własne istnienie.
"Achaja" to dobrze napisana powieść przygodowa. Autor daje czytelnikom w doskonałych proporcjach walkę, piękne kobiety, silnych i mądrych mężczyzn, politykę, a okrasza to wszystko rewelacyjnymi obserwacjami natury socjologicznej, których sens dotyka nas i naszych przekonań.
Kiedy przyjechał do tego miasta, do jego rojnych ulic, placów, licznych targowisk, wspaniałych budowli, dostrzegł wśród nich publiczną bibliotekę. Tak! Było tu coś takiego jak biblioteka... publiczna. Dla wszystkich. Za śmieszną opłatą każdy, dosłownie każdy mógł nasycić oczy widokiem stron w księgach, których liczba wielusetokrotnie przekraczała to, co widział w swojej świątyni (...).
Te wszystkie księgi, które w świątyni opatrzono pieczęciami najwyższej tajności, które były dostępne tylko dla wtajemniczonych i tylko za wyjątkową zgodą najwyższego kapłana, tu... poniewierały się na półkach dostępne dla każdego chłopa, jeśli tylko chłop umiał czytać i chciałoby mu się z jakichś przyczyn zajść do biblioteki. Cała wiedza, wszystko, co przeczytał przez trzydzieści lat swojego życia, stawiało go tutaj najwyżej w rzędzie... No, powiedzmy, prowincjonalnego nauczyciela przygłupich dzieci. [ss. 271-272]
To, co zacytowałam, to jeden z tych fragmentów, który wywołał u mnie śmiech. Wierzcie - jest ich sporo.
Czytając "Achaję" nie zauważyłam upływu czasu. Ocknęłam się kilka minut po drugiej, wraz z ostatnią kartką powieści. Zamiast iść spać, wiedziona olbrzymią ciekawością porzuciłam na chwilę łóżko i zdziwione koty i przyniosłam do sypialni kolejny tom. Zasnęłam po trzeciej;-)
Komentarze
koniecznie:-)
PisanyInaczej,
czytam 60-80 stron na godzinę:-)
@lma,
:-)
Enedtil,
jestem w połowie drugiego tomu i nie zauważyłam:-)
gorsze czasy zna każdy. Będzie lepiej, zapewniam:-)
spróbuj:-)
Moreni,
hm - utknęłam nieco w drugim przez inne zajęcia, ale będę czytała, na 100%:-)
Clevera,
nie zwróciłam uwagi;)))
Isabelle,
i co, czytasz już?:)
nie znam książki, o której piszesz, ale jak widzę powinnam tego żałować;)
:-)
Agnes,
:-)
chyba zmęczona jestem, bo nie rozumiem, co piszesz;) Grafik jakikolwiek wziął w łeb, tydzień mam zajęty mocno i nawet nie zdążyłam do bab wielkanocnych się przymierzyć, że już o koszyczku na święconkę nie wspomnę...
czyli jednak zrozumiałam, ale nie chciałam uwierzyć;) Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie:-)
to akurat przeczytałam:-) Calutkie:-)
Dobrego świętowania Wielkiej Nocy!
Czytam sporo fantasy i to różnego kalibru - od lekkich parodii do wielotomowych, wielowątkowych sag - ale "Achaja" nie zachwyca w zasadzie na żadnej płaszczyźnie. Styl i język autora momentami budzi wręcz zażenowanie i momentami ciężko uwierzyć, że pisał to ktoś dojrzały. Chyba że docelowo książka była pisana dla nastolatków - wtedy można znaleźć jakieś usprawiedliwienie. W każdym razie, to chyba najbardziej kolokwialnie napisana książka, z jaką się zetknąłem.
Tak się złożyło, że "Achaję" czytałem między tomami sagi o wiedźminie. Jeśli porównywać jakość... lepiej przemilczę. Mógłby pisać jeszcze długo, ale po co? Jest naprawdę wiele innych książek wartych uwagi.