Zbliżająca się wielkimi krokami wiosna objawia się wczesnoporannym słońcem na naszym balkonie. W związku ze słońcem wytworzył się rytuał, któremu poddajemy się z Gusia natychmiast po moim przebudzeniu. Zaraz po tym gdy wstanę i włączę ekspres do kawy wędruję z Guziolkiem w stronę okna, które ja otwieram, a za które ona wychodzi. Gdy Kocinka uzna, że pora wracać, wyciąga się wzdłuż futryny, co dla mnie jest sygnałem do tego, by ją wpuścić. Oczywiście Nusia i Sisi też korzystają z uroków porannych spacerów:) Na krzakach pod oknem grasują ptaszory, co stanowi dodatkową atrakcję.
Bardzo lubię te wieczorne chwile, w których kładę się do łóżka, by poczytać przed snem. Wówczas koty zaczynają krążyć wokół łóżka, by zdecydować która i gdzie będzie spała. Wczoraj, o ile dobrze pamiętam moment zasypiania, na nogach leżała mi Nusia, a na plecach sadowiła się Gusia. Czasami tuż obok mnie czytającej leży Sisuleńka i czeka na głaski po brzuchu. Śmiesznie bywa w nocy - gdy chcę zmienić pozycję spania muszę się mocno nakombinować, żeby nie kopnąć ani Z., ani żadnej z Kociastych.
P.S. Zaktualizowałam listę książek o zwierzętach.
P.S. Zaktualizowałam listę książek o zwierzętach.
Komentarze
nasza Gusia tez tak czasami śpi - jak plasterek:)