Przejdź do głównej zawartości

Sterylizacja Duszki

No i nadszedł ten dzień... Dziś o 16:30 mamy stawić się u doktora. W związku z tym, Duszka nie dostaje jeść, co potęguje jej irytację. Trochę boję się drogi do weta i wyciągania jej z transportera, ale liczę na to, że dzięki Waszemu trzymaniu kciuków, wszystko dobrze się ułoży.

Duszka w dużym stopniu już się zaaklimatyzowała. Co prawda nadal najchętniej śpi na łazienkowym koszu od prania, ale zdarzyło jej się spać wczoraj na łóżku z Nusią i Sisi. Uwielbia włazić do szafy i tam zasypiać, spaceruje po całym mieszkaniu oglądając różne zakamarki z dużym zainteresowaniem, a głodna - siada przy swojej miseczce w pozycji na panienkę i czeka aż ktoś zauważy, że miska jest pusta.

Mogę brać ja na ręce, nosić na ramieniu przytulając, ale temu wszystkiemu najczęściej towarzyszy cichutkie powarkiwanie (podobnie reaguje Gusia, tylko dużo głośniej). Po zeszłotygodniowym podawaniu tabletki, kiedy to po wyciszeniu rui, Duszka znów się stała niedotykalskim kotem i trzeba było ją łapać w rękawicach i grubą bluzą, zraziła się do Z., któremu przypadła w udziale ta niewdzięczna rola. Prycha na niego już w chwili, gdy Z. wchodzi do łazienki, a gdy już nachyli się nad kuwetą, żeby ją sprzątnąć, to Duszka odbiera to jako atak na własny spokój i zaczyna wymachiwać łapkami.

Znalazłam dwa filmy prezentujące Duszkę w schronisku. Możecie je zobaczyć TU i TU. A jak już obejrzycie - myślcie ciepło o Duszce :-)

Komentarze

jagus161 pisze…
Myślimy cieplutko o Duszce i życzymy jej szybkiego powrotu do formy po tym zabiegu. Będzie dobrze, bo inaczej być nie może. :)
ewung pisze…
Myślę ciepło i trzymam kciuki za szybką rekonwalescencję.
iw pisze…
Trzymam kciuki, żeby było dobrze!
Jest pod dobrą opieką, a zabieg jak wiem po swojej kici kotki znoszą naprawdę świetnie! :)
kociokwik pisze…
Dziękuję za kciuki i ciepłe myśli. W gabinecie była idealnie grzecznym kotkiem - przytuliłam ją, a wtedy lekarz zrobił jej zastrzyk. Teraz powoli się budzi.
abigail pisze…
Jaki biedny kocik w tym schronisku :(... Boi się... No to ciepłe myśli. Bardzo, bardzo dużo ciepła dla tej kotki...!
kociokwik pisze…
Abigail,
wyciąganie jej ze schroniskowej klatki było straszne. Na szczęście wiedzieliśmy, że za klatką będzie jej już tylko lepiej.
amyszka pisze…
Przyłączam do ciepłych myśli o Duszyczce ;))
Deczko spóźnione ,ale kciuki pewnie za dobre gojenie się przydadzą :)
Miała szczęście że do Was trafiła :))
kociokwik pisze…
Amyszko,
dziękuję za dobre słowo:-) Wczoraj mnie nieco weterynarz zdołował, bo stwierdził, że Duszka może zachowywać się agresywnie w domu, bo jest pomiędzy naszymi kotami, a to nie jest komfortowe:/
amyszka pisze…
Jak do tej pory nie była agresywna ,to po sterylce tym bardziej nie będzie.
Ważne żeby nie robić nic na siłę wokół niej...
Wiadomo że wizyty u weta są nieuniknione ,ale w domu już czuje się dość bezpiecznie ,więc raczej agresja jej nie grozi ;)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...