Musiałam dziś oddać książki do kilku bibliotek. Oddałam posłusznie to, co należało, ale z żadnej z odwiedzanych bibliotek nie wyszłam z pustymi dłońmi. I tym sposobem półka na książki biblioteczne znów jest wypełniona.
Kilka dni temu trafiłam w katalogu jednej z bibliotek na perłę - "Dziennik" Marii Dąbrowskiej w XIII tomach. Zapiski pisarki zgromadzone w tychże tomach obejmują lata 1914 - 1965. Wagę publikacji niech podkreśli fakt, iż nakład zaplanowano na 300 egzemplarzy. Więcej o tym wydaniu możecie przeczytać tutaj. Mam w domu tom pierwszy i rozsmakowuję się w nim pomalutku.
P.S. Zdjęciu książek urody dodaje ogon kotki Gusi śpiącej, a jakże, w bocianim gnieździe na drapaku;)
Komentarze
Ogon pierwszy rzucił mi się w oczy i drapak :)
drapak jest idealnym miejscem do prezentowania książek:)
Gusię (i pozostałe koty)zobaczyć można na kociokwiku - link pod okładką czytanej książki:-)
"Ex libris" już też czytałam, ale miałam chęć na powtórkę:-)
;)
Futbolowa,
och, u mnie drapak cieszy się wielkim powodzeniem:-)
Miłego czytania ;)
przeczytałam:-)