Wydane przez
Wydawnictwo Mira
Debbie Macomber znam z powieści mówiących o tym, jak pasja może nam pomóc ułożyć sobie życie, uporządkować je i przede wszystkim jak dzięki temu, co lubimy robić możemy kumulować w sobie chęć do życia. Nastawiona dzięki tym lekturom do Autorki bardzo pozytywnie sięgnęłam po " Wszystko albo nic".
Policjant zabity na służbie osieroca żonę i dwójkę dzieci. Lynn liczy na wsparcie partnera męża, ale on, już na pogrzebie, oddaje zwierzchnikowi odznakę i wyjeżdża z miasta. Kobieta musi uporać się ze stratą męża i przyjaciela. Gdy mija kilka lat Ryder wraca do Seattle i życia Lynn. Dzieci cieszą się z powrotu wujka, a Lynn zmuszona jest do zastanowienia się nad swoimi uczuciami do przyjaciela męża.
To ewidentnie romans. Romans, w którym piersi falują, następuje zespolenie pełne rozkoszy i inne temu podobne atrakcje opisujące emocje i reakcje fizyczne wobec bliskości kobiety i mężczyzny. Fabuła nie wymaga od czytelnika wspinana się na wyżyny erudycji, a wręcz zachęca, by dał się ponieść historii miłosnej opowiadanej ze swadą, bez zbytniego krytycyzmu.
"Wszystko albo nic" to powieść idealna na chwile, w których chcemy przeczytać coś optymistycznego, dającego nadzieję na miłość. Co pozwoli polubić bohaterów, ale nie każe się do nich przywiązywać. To książka, którą czyta się lekko i która napisana jest w taki sposób, że bez trudu zaangażujemy się w relacje między bohaterami nawet jeśli mamy gorszy, stresowy dzień.
Komentarze
o, to jeszcze jeden argument "za":)
:)
Montgomerry,
no i dobrze:)