Przejdź do głównej zawartości

Centymetry szczęścia

Zaczaiłam się wczoraj na Nusię gdy Z. przygotowywał kotom jedzenie. Nusia zawsze staje na dwóch łapkach i sięga do kuchennego blatu nie mogąc się doczekać kiedy już dostanie miskę. Gdy tak stoi opiera przednie łapki o blat. Co więcej - mam wrażenie, że nie rozciąga się wówczas na całą długość - no bo skoro sięga, to po co. Blat kuchenny mamy na wysokości 85 cm od podłogi.

Wczoraj spotkało mnie wieczorem wielkie szczęście. Sisi postanowiła ułożyć się na mnie do snu. Zawinęła się w śliczny obwarzanek i zasypiała, gdy nadeszła Nusia. Młodsza kotka ma doskonale opracowaną taktykę zdobywania miejsc już przez kogoś zajętych. Staje tuż obok i pomalutku przysuwa się coraz bliżej upatrzonego punktu. Sisi zrezygnowała i odeszła, a Nuśka z miną wielce zadowoloną zajęła jej miejsce. Podobna technikę Nusinka stosuje przy miskach - zazwyczaj to Gusia się usuwa. O ile jednak w kuchni interweniujemy, to w sypialni jest trudniej - Sisi nie lubi zamieszania i poszłaby także, gdybym odegnała Nusię. Co ciekawe zdarza się im spać razem. Wczoraj najwyraźniej nie było to możliwe.

Wyścieliliśmy ręcznikiem kaloryfer. I Sisuleńka przespała tak wczoraj dłuższy czas:

Zdjęcia Nusi będą. Muszę tylko reanimować aparat.

Komentarze

Anonimowy pisze…
Śliczne kiciusie :) ja mam dwie szalone kotki.
Bardzo ciekawy blog.
Pozdrawiam!

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...