Wydane przez
Wydawnictwo Muza
Drugi tom serii "44 Scotland Street" skupia się o wiele bardziej niż pierwszy na relacjach między dziećmi i ich rodzicami. Stąd też częsta obecność Bertiego i jego rodziców oraz pojawienie się Gordona, ojca Matthew, właściciela galerii. Także i Pat rozmawia ze swoim ojcem na temat własnej przyszłości.
Nie będę ukrywała, że moja sympatia najmocniej skupia się na biednym sześciolatku. Jego mama uważa, że dzieci rodząc się nie mają ukształtowanych wzorców płciowych i nabywają jej poprzez kulturowe obcowanie ze społeczeństwem. Chcąc wychować chłopca bez obciążeń płciowych maluje jego pokój na różowo, ubiera go w ogrodniczki w kolorze zgniecionej truskawki i każe chodzić na jogę. O tym, że Bertie gra na saksofonie, mówi po włosku, perfekcyjnie czyta i chodzi do psychoanalityka chyba nie trzeba wspominać?
Na przykładzie Irene Alexander McCall Smith rozprawia się z nowomodnymi teoriami wychowawczymi, ale także z różnymi, jakby to powiedział Ojciec Bocheński, zabobonami. Równie ciekawa jak obserwowanie zachowania Irene i słuchanie tego, co wygłasza, jest śledzenie wypowiedzi Domeniki - antropolożka, z racji swojego wieku i doświadczenia - ma jasno wyklarowane poglądy na wiele spraw i hojnie dzieli opiniami z Pat (a przy okazji czytelnikami książki).
Wściekam się, gdy ludzie mówią "nie wydawajmy sądów. To moralność na poziomie australijskiej telenoweli. Jeśli nie wydajemy sądów, jak możemy ustalić jakikolwiek etyczny punkt odniesienia dla siebie i społeczeństwa? Bez takiego osądu poruszamy się jak we mgle. Jakakolwiek dyskusja o powinnościach utknie zawsze w martwym punkcie. [s.51]
Mam wrażenie, że "Opowieści o kawie" ją pełniejsze bujnymi osobowościami ludzi. O ile "44 Scotland Street" wydawać się mogło niektórym nazbyt senne, to po lekturze ostatnio opublikowanej książki McCalla Smitha nie powinni mieć takich odczuć - ta książka aż skrzy od energii:)
P.S. Liczę na to, że Wydawnictwo Muza przybliży nam wszystkie części serii, a później zaprosi do Polski pozostałe książki Alexandra McCalla Smitha.
P.S. 2. Jeśli ktoś miałby w domu książkę zatytułowaną "Przyjaciele, kochankowie, czekolada" i czułby, że może się z nią rozstać, chętnie dokonam wymiany :)
Komentarze
Pozdrawiam i miłego dnia życzę! :)
Miłego dnia :)
mam nadzieję, że ta część bardziej przypadnie Ci do gustu:)
Izabela mama Heleny,
dziękuję:-D
no - bo nie mogłam się doczekać:)))