Wydane przez
Wydawnictwo Znak
Dałam się poprowadzić na manowce. Dźgnięta ku zainteresowaniu się książką Makarenki podczas wywiadu przeprowadzonego z nim przez Marcina Wilka, zamówiłam "Tajne służby kapitalizmu", a odebrawszy je - spędziłam z nimi wieczór i noc.
Wśród opinii zamieszczonych na stronie tajnesluzbykapitalizmu.pl znalazłam wypowiedź, z której wynikało, że Makarenko nie pisze o niczym nowym. Może i nie o nowym, ale o czymś, co rzadko zaprząta naszą uwagę i nad czym nie myślimy tak często, jak - co się okazuje w tej właśnie książce - powinniśmy.
Dostajecie/kupujecie sporo książek. Co robicie z kopertami, pudełkami? Koperty wrzucam najczęściej od razu do kosza na poczcie, reszta trafia do kontenera na papier. Nieaktualne dokumenty bankowe/ubezpieczeniowe itp. zazwyczaj palę w piecu na działce, ale czasami porwawszy je wrzucam do śmietnika. Tym sposobem mój adres, czy inne dane, wpadają w ręce osób, o których nawet nie myślę - a może świadomie nie podałabym im tych informacji o sobie? Czy wiecie ile można odczytać z naszych śmieci? Istnieją firmy, które wynajmują bezdomnych, by szperali po koszach na śmieci ustawionych w miejscach publicznych i wyciągali z nich pudełka po papierosach. Gromadząc owe pudełka zbierają dane dotyczące tego jakie papierosy palą Polacy i ile z nich pochodzi z przemytu. Zwykłe domowe śmieci? Poza elementami organicznymi (ręka w górę kto jeszcze skrobie marchewkę zamiast kupić mrożoną) stanowiącymi 1/3 tego, co wyrzucamy w domowych koszach znaleźć można informacje jaką pijemy kawę i czy z mlekiem, co jadamy do chleba, czy zażywamy leki i na co, jakich kosmetyków i detergentów używamy. Wzruszyłabym ramionami mówiąc, że to informacje bez znaczenia, ale Vadim Makarenko w swojej książce wyraźnie podkreśla jak wielki i rozrośnięty finansowo jest rynek np. proszku do prania, czy kostek do toalet.
"Tajne służby kapitalizmu" to także wiedza o najnowszych trendach, czasami mocno dyskusyjnych etycznie, w marketingu. Wiecie, że istnienie coś takiego jak neuromarketing? I, że dzięki badaniom przeprowadzonym w jego nurcie dowiedziono, że lepiej sprzedaje się kompleks witaminowy, w reklamie którego na ułamek sekundy modelka dotyka swojego uda, niż ten, w reklamie którego tego nie robi. Przerażające, prawda?
Vadim Makarenko pisze o marketingu szeptanym, o "tajemniczych klientach" mających oceniać pracę usługodawców, o tym, że Służba Bezpieczeństwa miała aparat obserwacji ludzi podobny temu jakim dysponują współczesne służby kapitalizmu.
"Tajne służby kapitalizmu" ukazały się w 2008 roku. Myślę, że to, o czym pisze Vadim Makarenko nie zdezaktualizowało się. Jeśli już nastąpiły jakieś zmiany, to raczej w stronie jeszcze bardziej rozwiniętej inwigilacji naszych zwyczajów, upodobań, itp. To, o czym napisałam stanowi zaledwie nikły ułamek tego, co przedstawia w swojej książce Makarenko. Przeczytajcie - warto.
Komentarze
w ogole to troche sensacyjna lektura. tyle, ze ten strach faktycznie wyglada na uzasadniony...
ważne, by potraktować to na serio, a nie jako ciekawostkę;)
Bujaczek,
przeczytaj koniecznie:)
Nigdy nie zastanawiałam się nad tego typu sprawami.
Zdecydowanie warto przeczytać :)
większość z nas się nie zastanawia...
Insider,
właśnie wypatrzyłam książkę w sklepie na "m" za kuszące 16 zł;)