Poprzez bloga, który podczytuję z podziwem dla zamiłowania do szperania w Sieci i wydłubywania z niej różnych ciekawostek trafiłam na stronę, na której dowolnie wybrany napis można przerobić na pochodzący z Japonii, ale coraz częściej stosowany w naszej codzienności, kod QR. Adres mojego bloga w formule QR wygląda następująco:
Wkrótce na blog wróci literatura skierowana do dzieci. Tym chętniej będę ją przedstawiała, że zgromadziłam kilka szczególnie wartych uwagi propozycji skierowanych do najmłodszych.Chodzi mi ostatnio po głowie (częściowo pod wpływem lektury "Książek zakazanych"), by czytane książki łączyć z ich ekranizacjami. Jeszcze nie wiem od czego zacznę i kiedy, ale z pewnością spróbuję takiego zestawu.
Zauważyłam, że czytanie tematyczne jest w moim przypadku o wiele bardziej skuteczne niż wyzwania czytelnicze. Aby przeczytać zadeklarowane w wyzwaniach książki połączę chyba obydwa pomysły - urządzę "Tydzień z..." np. reportażami, nocnym czytaniem, czy literaturą rosyjską. W taki sposób przeczytam, to co zamierzałam i nie będę musiała walczyć z wyrzutami sumienia pojawiającymi się w chwilach, w których zaglądam na wyzwaniowe blogi.
Komentarze
u mnie się sprawdza, więc polecam:)
Vampire_Slayer,
hm, znam to uczucie wstydu;)