Przejdź do głównej zawartości

Jarosław Iwaszkiewicz. Rozmowy o książkach.


Wydane przez
Wydawnictwo Czytelnik

Jarosław Iwaszkiewicz pisywał felietony do "Życia Warszawy". W tomie "Rozmowy o książkach" przedstawiono wybór tych opublikowanych w latach 1954 - 1979. Historia szeroko pojętej kultury wyłaniająca się z tekstów Iwaszkiewicza jest doskonałym materiałem poznawczym.

"Cóż to za dziwna potrawa te książki. Nigdy się nam nie przejada!" [s. 37]. Co tydzień, poza nielicznymi wyjątkami, w wydaniu niedzielno-poniedziałkowym czytelnicy gazety znajdowali wynurzenia Iwaszkiewicza dotyczące książek, ich autorów, publikacji o muzykach, wydarzeniach kulturalnych dotykających świata literatury, animozjach na linii pisarze - filmowcy i wielu jeszcze innych sprawach. Pisze o literaturze światowej i polskiej, bawi czytelników opowiastkami z obserwacji czynionych w podróżach,  w domowym zaciszu, w powieściach, czy prasie.

Felietony Iwaszkiewicza zaludniają postaci znane nam doskonale i te nieco mniej dziś pamiętane. Skamandryci i Magdalena Kossak, Bolesław Prus, czy Julek Słowacki zwany przez Iwaszkiewicza pechowcem. Jest i Mickiewicz, jest publikacja Pauszer-Klonowskiej na temat Izabeli Czartoryskiej, różnorodne przekłady "Fausta". Iwaszkiewicz sięga pamięcią do dni, w których nawiązał współpracę z "Życiem Warszawy" i do chwil, w których do jego rąk trafiła książeczka zawierająca scenopis "Matki Joanny od Aniołów" autorstwa Jerzego Kawalerowicza (nie znalazła się w niej informacja o inspiracji literackiej tegoż filmu), rozważa zasadność publikacji dzienników, szczególnie gdy ich autor jeszcze żyje.

"Rozmowy o książkach" Jarosława Iwaszkiewicza to fascynująca podróż literacka. Przede mną jeszcze lektura "Dzienników" - wiele sobie po niej obiecuję czytelniczej przyjemności.

Komentarze

słowoczytane pisze…
"Rozmowy" czytałam i byłam, przepraszam, jestem pod ogromnym wrażeniem inteligencji pisarza i tego, z jaką pasją można pisać o książkach :)
"Dzienniki" także jeszcze przede mną.
Pozdrawiam
Procella pisze…
Chyba po to w najbliższym czasie sięgnę, bo opis smakowity :)
Anonimowy pisze…
Hmmm... Może kiedyś...

A w poprzednim komentarzu chodziło mi o książki Bęczkowskiej :)
the_book pisze…
Iwaszkiewicza wpisałam na moją prywatną, literacką listę życzeń. Bardzo chciałabym dostać tę książkę w swoje łapki :) Pozdrawiam :)
Monika Badowska pisze…
Skarletko,
ciekawe, czy w "Dziennikach" dużo miejsca zajmują książki...

Procella,
:)

Luna,
rozumiem:)

The_book,
życzę, by życzenie Ci się spełniło:)
sQra pisze…
Oj, no to już wiem na co będę polować. W ciemno biorę wszystko z podpisem "Iwaszkiewicz", a Twój opis brzmi bardzo, ale to bardzo zachęcająco :)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...