Przejdź do głównej zawartości

Entuzjastyczna pobudka

Nie wiem skąd Pirania wie, że skończył się weekend, ale wie. Dużo przed szóstą rano zaczęła wykazywać oznaki swojego zaniepokojenia tym, że jeszcze śpimy. Biegała po nas, parapecie, całym mieszkaniu z entuzjastycznymi okrzykami  "Wstawajcie! Pora wstać! No, pobawcie się ze mną! Przecież już zaczął się dzień! Pomogę Wam się ubrać i zawiązać sznurowadła! Wstawajcie, wstawajcie!". Jej wołanie z minuty na minutę stawało się bardziej zdumione. Bo jakże to - ona woła, a nikt nie reaguje? A jeśli już można dostrzec jakąś reakcję to raczej jest to niezadowolenie z owych okrzyków? Ja próbowałam przytulić wyrywającego się kota i pospać choć jeszcze trochę, Z. nic nie usiłował, bo nie słyszał (szczęściarz!), Gusia gniewnie poburkiwała z koszyka, Sisi nawet nie otworzyła oczu. Nusia oczy co prawda otworzyła, ale spojrzenie miała miażdżące. I gdzież tu miejsce na entuzjazm małego kota?

Komentarze

abigail pisze…
Ciekawe :). Może ona wyczuwała wieczorną krzątaninę inną od tej przed weekendem?... ;). Mądra Kotka :)!
kociokwik pisze…
Abigail,
ferie są;) Nie było krzątaniny:)
koleżanka pisze…
Mój kot tez daje mi znać, że już koniec nocy i czas na zabawę. Podchodzi do mnie rano i łapką trąca po policzku dopóki nie otworzę oczu:) - i to nie tylko po weekendzie.
Zapraszam na mój blog:
http://www.kiaratygrysiatko.blogspot.com/
kociokwik pisze…
Koleżanka,
witaj serdecznie:) Nasz Ko-córki śpiochy są i jedynie głód może sprowokować je do tego, żeby nas budziły;)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...