Przejdź do głównej zawartości

Urlich Hub. O ósmej na arce.

Wydane przez
Wydawnictwo Media Rodzina

Głównymi bohaterami tej, w pewien sposób filozoficznej, historii są trzy pingwiny. Pingwiny, które kłócą się, biją, awanturują i przy tym wszystkim zastanawiają się, czy Bóg istnieje. Posprzeczawszy się o motyla rozstają się i najmniejszy z nich odchodzi. Po chwili pozostałe pingwiny odwiedza gołąb i zapowiadając potop przynosi im bilety na arkę. Tylko dwa bilety.

Dużo w tej książce pytań o Stwórcę, o Jego przymioty, to czy wszystko widzi, wszystko słyszy i nakłada kary za nieposłusznych Jego nakazom. Pingwiny i opiekujący się zwierzętami na arce gołąb próbując dociec czy istnieje Bóg i pojąć ideę potopu.

Książka Urlicha Huba prowokuje do stawiania pytań i rozmów. I to, dla mnie, jest jej największą zaletą.

Komentarze

Magia książki pisze…
Świetna okładka :)
Klaudyna Maciąg pisze…
Zgadzam się z Isabelle - urocza okładka. A do tego i ciekawa, głeboka historia.

/ wwwr brak niektórych polskich znaków mnie wykończy
Monika Badowska pisze…
Isabelle,
zgadzam się:)

Futbolowa,
:)
Unknown pisze…
A mnie najbardziej podobają się pingwiny i ich dylematy pokazywane na scenie teatrów. Sztuka jest wystawiana w kilku miastach w Polsce! Szkoda, że wydawnictwo Media Rodzina nie zwróciło się do tłumaczki przekładu teatralnego, może wtedy książka miałaby więcej czytelników. Widać wyraźnie w książce brak doświadczenia scenicznego tłumaczki. No trudno...

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...