Wydane przez
Wydawnictwo Zielona Sowa
Jedyną książką z dzieciństwa jaką mam ze sobą jest książka Tuwima (reszta czeka u Rodziców). Odszukałam ją i obejrzałam porównując z nowym wydaniem. Ta starsza jest mocno zaczytana, pokreślona przez moją uczącą się trzymania kredki w dłoni siostrę, czarno-białe ilustracje pokolorowane przeze mnie dodają barwy całości, a dodatkowe plamy nieznanego pochodzenia wzruszają i podkreślaną owo nieuchwytne przywiązanie do egzemplarza książki mającego już lat dwadzieścia siedem.
Zamyśliłam się... Przeczytałam obydwie książeczki odnajdując w sobie emocje związane z dziecięcym czytaniem Tuwima, dostrzegając podobieństwa i różnice między wydaniami, wspominałam jak moi uczniowie na konkursach recytatorskich prezentowali wiersze zaczerpnięte z dorobku znakomitego poety.
Dobrze jest mieć swój egzemplarz ulubionych wierszy, który towarzyszy dzieciństwu, z którym się dorasta i do którego wraca po latach. Mój wciąż stoi na półce, a ten niedawno wydany stanie ma półce Helenki. Mam nadzieję, że jej Tuwim będzie równie zaczytany jak mój, że stanie się jej równie bliski jak mnie wydanie z 1983 roku.
Komentarze
jak widzisz - wciąż w szkołach istnieje Tuwim;)
Eireann,
ilustracje są Olgi Siemaszko. I wybacz, ale nie oddam Ci swojego egzemplarza;)