Wydane przez
Wydawnictwo Amber
Nie ukrywajmy - czas przedświąteczny to kolejki w sklepach, awantury o miejsce do parkowania, zmęczone panie domu, zirytowani szaleństwem przedświątecznym panowie, nietrafione prezenty, mnóstwo drobiazgów, o których nie wolno zapomnieć, bo zapomnienie skazi atmosferę świąt. A teraz wszyscy ci, którzy stojąc w kuchni i lepiąc dwusetnego pieroga lub wykrawając setne ciasteczko, myśląc o tym, że jeszcze muszą uprasować zasłony, doprawić kapustę, usmażyć rybę i przybrać choinkę, zamarzyli choć raz o tym, żeby trzasnąć drzwiami i wyjść w mroźną noc albo wyjechać gdzieś, gdzie ktoś poda nam wszystko gotowe oszczędzając przy tym kupę forsy i jeszcze więcej nerwów podniosą w górę ręce. Pani? i Pan? I jeszcze tamta pani?
Nora i Luter Krank pożegnali jedyną córkę odlatującą do Peru z korpusem pokoju. Na święta zostali sami. Luter, z właściwą sobie skrupulatnością, podliczył zeszłoroczne wydatki świąteczne i uznał, że suma sześciu tysięcy jest zbyt wygórowaną. Złożył swojej żonie propozycję - za połowę tej ceny można spędzić dwa tygodnie na statku wycieczkowym opływającym Wyspy Kanaryjskie. Zdecydowali się wziąć udział w rejsie i zrezygnować z organizacji świątecznego przyjęcia, ustawiania choinki, przyozdabiania domu. Sąsiedzi i znajomi nie rozumieją decyzji Kranków i co gorsza, mówią im o tym wywierając na nich presję. Czy jednak Nora i Luter poddadzą się dyktatowi tradycji?
Słabo znam twórczość Johna Grishama, ale po tej książce rozumiem czemu jest tak poczytnym autorem. Opowieść o perypetiach Kranków jest zabarwiona humorem, nieco ironicznie przedstawia amerykańskie szaleństwa świąteczne i pokazuje, co tak naprawdę jest ważne.
Miłe, odprężające, świąteczne:)
P.S. Na podstawie książki zrealizowano film.
Komentarze
Aż mi przyszła ochota, żeby przeczytać jeszcze raz ;)
I sama bym chętnie wyjechała na koniec świata końcem listopada i wróciła w styczniu. Nie lubię świąt, więc całe to zamieszanie i cuda na kiju na miesiąc przed mi działają na nerwy ;]
Śniegulek rządzi!!!
A co do przedświątecznego szału... Mnie jakoś nie ogarnął i pewnie już nie ogarnie. Ale cóż poradzić, u mnie mało klimatyczne są święta.
no to miłej lektury:)
Moni,
serdecznie polecam:)
Kasiu,
a mnie zniechęcił aktor - bałam się, że nie będzie dobrze.
Aneta,
ano mają...
Viconia,
przeczytaj koniecznie:)
Katarzyno,
u mnie chyba jednak zwycięża J. Archer:)
mpoppins,
dziś rano zobaczyłam na choince na blogu, że do świąt tylko 5 dni. TYLKO! Ale choinkę (jeszcze nie przystrojoną) pierniki i pierogi już mam:)
Futbolowa,
i ten aktor nie zepsuł?
Ominąć święta to bardzo fajna książka ;) I chyba sięgnę po coś jeszcze autorstwa Grishama ;)
no, bo jakże się wprowadzić w nastrój świąteczny bez tych książek i filmów;)))
Motylek
świetna książka:) Tylko boję się film obejrzeć;)
Wiem, że biblioteka właśnie zamówiła ten film i nawet zapisałam się - dam znać czy tak śmieszny jak książka.
Motylek