Przejdź do głównej zawartości

Jeszcze zdążymy... (wygrywajka z Selkarem)

Dzięki uprzejmości Selkar.pl mam dla Was bon o wartości 30 zł do wykorzystania w rzeczonej internetowej księgarni. Aby wziąć udział w losowaniu bonu należy w komentarzu napisać jaki z otrzymanych dotychczas prezentów świątecznych sprawił Wam największą przyjemność. A jeśli takiego jeszcze nie było - opiszcie, co mogło by być takim prezentem:)

Losowanie o dwudziestej pierwszej. Zapraszam:)

*   *   *

Szczęśliwy los uśmiechnął się do Malineczki. Proszę o kontakt na m1b1m1m@gmail.com. Gratuluję:)

To już przedostatni bon. Ostatni będziecie mogli wygrać w noc sylwestrową - tak, abyście dobrze rozpoczęli Nowy Rok. Zapraszam!  

Selkarowi, w osobie pana R., gorąco dziękuję:)

Komentarze

Sara pisze…
Pamiętam, że największą radość sprawiła mi kartka świąteczna robiona przez mojego małego kuzynka. Mam ją do dziś:)
Bazyl pisze…
Mogłoby być "Malarstwo białego człowieka" Łysiaka :D
izusr pisze…
Największą przyjemność sprawi mi zapewne "Beatrycze i Wergili", którą znajdę pod choinką dzięki nagrodzie u Ciebie :D
kasandra_85 pisze…
Nigdy nie zapomnę prezentu od mojego dobrego przyjaciela, który podarował mi przepiękne opowiadanie własnego autorstwa :) Napisał je specjalnie dla mnie a na początku książki widniała cudowna, osobista dedykacja.. To był niezwykły prezent :)
Magia książki pisze…
Wielki keyboard Casio, który w dzieciństwie dostałam od rodziców :)
Malineczka74 pisze…
Najwiekszą radość sprawił mi pluszowy miś - niewielki ,ale mający tak sypatyczną mordkę ,że mam go już kilkanaście lat i bardzo go kocham - oczywiście ma imię - to miś Piotruś
Anonimowy pisze…
Off topic: jaki piękny świąteczny szablon Twojego bloga!:)Piszą jako Anonim, bo nie pamiętam swojego hasła do Bloggera:(
Visell
Gosia Bojarun pisze…
Ponieważ wszyscy wychodzą z założenia że książek mam już dość to nikt mi ich nie daje. Dlatego najpiękniejszym prezentem były dwie książki, które dostałam w ubiegłym roku.
A po książeczkę oczywiście zgłaszam się !
Kobra pisze…
Z tego powodu, że jestem dość poważnie chora, to chciałabym znaleźć pod choinką zdrowie
[wasze-recenzje]
kornwalia pisze…
Najlepiej wspominam np. otrzymane od rodziców "W pustyni i w puszczy" w twardej oprawie. Miałam jakieś 7-8 lat wtedy, do dziś mam tę książkę. Czytałam ją z wypiekami na twarzy.
e.rwira pisze…
Ten komentarz został usunięty przez autora.
mandżuria pisze…
Ciężko wybrać jeden taki prezent, właściwie każde święta przynosiły wiele radości, bo podarki były piękne lub po prostu widziałam w nich ciepłe uczucia obdarowujących. Jednym z milej przeze mnie wpominanych jest papeteria, którą własnoręcznie zrobiła mi siostra - kopertki z obrazkami i papier listowny. Były przesłodkie i podobały się także moim korespondentkom :)
e.rwira pisze…
Kiedy byłam mała dostałam pod choinkę wózek dla lalek. Nie był to jednak taki zwykły, mały szmaciak, jakich wtedy było pełno, ale prawdziwy wózek, tylko w wersji mini ;-) Pamiętam, że tak go uwielbiałam, że nawet na wakacje do babci go zabierałam. Oczywiście wpakowanie takiego wózka do naszego maluszka było dla taty ogromnym wyzwaniem. Ale dzielnie stawiał mu czoła ;-) za co zawsze buziaka ode mnie dostawał. Pamiętam również, że kiedy ów wózek dostałam, nie stał on w okolicy choinki tylko pod oknem - otwartym oknem! Strasznie bałam się podejść i zabrać wózek. Myślałam, że Mikołaj wisi za oknem i tylko czeka, aż podejdę i... mnie wciągnie ;P Chyba z 10-15 minut się zbierałam w sobie, ale w końcu się udało - pobiegłam po wózek i to dosłownie! ;-) Rodzice zawsze mi opowiadali, że byłam z siebie niesamowicie dumna. Kiedy już podrosłam i wózkiem zbytnio się nie zajmowałam, przyszła pora na oddanie go młodszemu pokoleniu. Siostry nie mam także padło na kuzynkę. Ciężko mi było rozstać się z tym wózkiem, ale oddałam... I choć zawsze cieszyłam się, że młoda miała się czym bawić, to jednak przykro mi było, kiedy zobaczyłam, że ten wózek nie znaczył dla niej tyle, co dla mnie. Może to banalny prezent, w końcu wózek otrzymała niejedna z nas - dziewczyn, dla mniej jednak był to naprawdę najpiękniejszy prezent.
Wetka pisze…
Ja chciałabym znaleźć pod choinką małego kotka... :) Jeszcze się takiego prezentu nie doczekałam i pewnie nigdy się nie doczekam. ;)
Anonimowy pisze…
Dużo pięknych prezentów w życiu dostałam :) Ale najpiękniejszymi były zawsze książki, które moja cudna rodzinka daje mi od dzieciństwa! Bardzo ich za to kocham (generalnie bardzo ich kocham, a to taki smaczek dodatkowy :D). Na przykład w ubiegłym roku dostałam trylogię Millenium. A wiem, że i w tym roku dostanę przynajmniej 2 książki :D

A najpiększeniejszy w tym roku będzie prezencik, który sobie zamówię za ten bon 30 zł ;p
jaworka4 pisze…
W zwiążku z tym , że aktualnie jestem bezrobotna chciałabym znalezć nadzieje ze uda mi się wkońcu coś znależć i pomóc mężowi
Unknown pisze…
A mnie największą przyjemność sprawił piesek, jakiego dostałam od rodziców, gdy miałam 6 lat. Na długo zakochałam się w nim do szaleństwa.
No to ja poproszę. I jeśli przy okazji możesz mi jakoś załatwić, żebym już urodziła, to byłabym zobowiązana:) Bóle porodowe byłyby dla mnie w tej chwili najprzyjemniejszym prezentem!
słowoczytane pisze…
A ja dostałam poduszkę i teraz mam kolorowe sny :)
Edyta pisze…
Ulubiona książka "Tajemniczy ogród" od chłopaka, dodatkowo ważne jest to, że to wydanie z 1927 roku :)
Alina pisze…
Mi wszystkie prezenty sprawiają przyjemność, ale prezent od mojej przyjaciółki sprzed kilku dni uradował mnie szczególnie, gdyż narysowała mnie, siedzącą na muchomorze, ze skośnymi oczami i... byłam chuda! Brawa dla niej :D.
Agnes pisze…
Lalka, dostałam ją w dzieciństwie, śliczna, kochana, słodka.
Miałam może z 5, może 6 lat.
Bluejanet pisze…
Najbardziej ciesze sie z ksiazek - ale trudno je dla mnie kupic, bo byc moze juz to czytalam albo na pewno to juz czytalam ;) A cieszylam sie kiedys bardzo z kolczykow od siostry.
slonce pisze…
...ja podobnie jak Bluejanet, najbardziej cieszę się z książek! Mikołaj najpierw musi przyjść do mnie, obejrzeć moją biblioteczkę domową i dopiero wybrać się do księgarni! ;D
sabinka.t1 pisze…
Dla mnie najlepszym prezentem w tym roku będzie to ,że mój mąż przez te śniegi da radę z Europy wrócić na święta do domu :O)
KassWarz pisze…
prezent? najlepszy? hm...z każdego prezentu cieszę się jak dziecko:) choćby to była wsuwka do włosów czy sterta książek:)
ale marzy mi się cudowny regał na książki- mąż obiecał na nowe mieszkanie w przyszłym roku mi sprezentować...taką dużą, aż do sufitu:) zatem muszę kupować książki, żeby mieć na niej co postawić:D
Kala pisze…
Nie potrafię zrozumieć, dlaczego pomimo tego, że wszyscy wiedzą, że kocham książki, to nigdy ich nie dostaję w ramach prezentów gwiazdkowych... Dostałam książkę pod choinkę jeden jedyny raz - był to pierwszy tom Harry'ego Potter'a więc możesz sobie wyobrazić, jaka była moja radość gdy zobaczyłam książkę pod choinką :) To był prezent w 100% trafiony! Od razu zaczęłam ją czytać. I chciałabym zawsze dostawać książki... Właściwie to ucieszyłabym się z najbardziej czytadłowatego czytadła ze wszystkich możliwych :P ... Bo lepsze czytadłowate czytadło niż kolejne kosmetyki, które mogę sobie sama kupić o każdej porze dnia i nocy ;) Nie ma nic lepszego dla mola książkowego niż książka. I wiem... Wiem doskonale, że w tym roku nie dostanę znowu żadnej książki :(
Agnesto pisze…
Obecnie najlepszym prezentem dla mnie pod choinkę byłaby księga "Poczytaj mi, mamo" wydana przez Naszą Księgarnię - tak przyszłościowo pomyślałam- miałabym co czytać Maleństwu, a o jakość tekstów nie musiałabym się martwić, bo znam je z dzieciństwa. I oczywiście każda inna książka, bo tych nigdy dość. Marzę też o pięknym zapachu zaklętym w malutkiej buteleczce...
czarnazaba pisze…
Marzy mi się biały kask narciarski z puchatymi nausznikami, zobaczymy, może Gwiazdor będzie łaskawy :)
Aga K-M pisze…
Ja wypowiadam swoje prezentowe marzenia na głos dlatego zawsze jestem zachwycona prezentami, które otrzymuję :)
Morena pisze…
Sterta książek i kosmetyków... taaaak !! :)
Ja dosrałam właśnie wczoraj "Malarstwo białego człowieka 3" od mojego ukochanego Mikołaja ;)
Anonimowy pisze…
Najlepszym prezentem, którego jak dotąd dostałam był wielki, biały, pluszowy miś, a było to w wieku 6 lat. Od razu wpadłam na niego wołając "Flok!" i nie musieliśmy już wymyślać imienia.
@lma pisze…
Praktycznie cieszę się z każdego prezentu, nawet małego ;)
Ale najbardziej cieszyłam się rok temu, gdy pod choinką znalazłam portfel :)
Zawsze miałam pecha do portfeli, nigdy nie miałam takiego porządnego, z prawdziwego zdarzenia. A to zgubiłam, a to rozerwał się (całkiem niechcący)... Słowem, obraz rozpaczy :) A w zeszłym roku niespodzianka! Dostałam piękny, skórzany portfel i do dziś wygląda jak nowy (no prawie), co można uznać za mój mały sukces :)
Natomiast w tym roku bardzo chciałabym dostać jednak książki :)
Liliowa pisze…
Hm... Ciężko wybrać ten jeden, najlepszy prezent, bo cieszę się z każdego, nawet najdrobniejszego upominku. Ale pamiętam Święta, podczas których rodzice sprezentowali mi śliczną, biało-granatową sukienkę, taką elegancko-balową. ;) Ależ miałam z niej dużo radości, cały czas chciałam w niej chodzić do przedszkola. :)))
Weronika Król pisze…
Jako książkofil najbardziej radują mnie książki, zwłaszcza te trafione i nie powtórki :) Nie potrafię opisać jednego, jedynego prezentu, ponieważ każdy z nich uważam za na swój sposób wyjątkowy. I zgłaszam się:)
Unknown pisze…
Ja pamiętam z dzieciństwa parasolkę z falbankami na obrzeżach. To był szyk!
Anonimowy pisze…
Ja kiedy miałam 6 lat dostałam od mojej babci "Baśnie" Andersena z ilustracjami Jana Marcina Szancera- wielką książkę w twardej oprawie to był mój najlepszy prezent. Książkę mam do dziś.
Elina pisze…
Zgłaszam się już trzeci raz do losowania piętnastego i coś czuje , że to nie będzie jeszcze dziś. Ale , ale ... dla mnie najlepszym prezentem jest wspaniały czas , który dano nam do wzajemnych odwiedzin, rozmów, czy zwykłego przebywania razem.
Aczkolwiek książkami nie gardzę ;-)

Elina
To ja z innej paczki. Kiedy byłam mała dostała pięknego, kolorowego misia. Nazwałam go Teddy. Ten oto miś jako jedyny ostał się teraz u mnie w pokoju. Przeżył ze mną wszystkie bolesne i radosne sytuacje. Był nawet ze mną w sanatorium. Odwiedzał najróżniejsze osoby, na poprzebierał się więcej niż inne przytulanki, jego urodziny obchodzone były nawet kilkanaście razy w roku i zawsze zapraszał wszystkie pluszaki, ot taki uprzejmy miś.

Prezent jak każdy, ładnie zapakowany, dobrze wyglądający. Inne także niosą radość. Lecz to on jest najważniejszym prezentem jakim dostałam. W końcu, jest ze mną już od ładnych 14 lat. :)
Pulawsky pisze…
Takim prezentem będzie bon na 30 zł. w Selkar.pl :D
Semihora pisze…
Każda książka, jaką dostałam pod choinkę i nie tylko, była dla mnie prezentem sprawiającym najwięcej przyjemności. Bo co innego mogłoby tak ucieszyć mola książkowego?
karto_flana pisze…
Jeszcze zdarze? Pamietam ze w czasach dziecinstwa najpiekniejszym prezentem byly pieknie wydane, ze sliczynmi ilutracjami "Basnie" Andersena :)
Caitri pisze…
Który prezent? Każdy! Co roku cieszę się jak dziecko z każdego, czy małego, czy dużego, prezentu. I wszyskie są cudne i sprawiają mi ogomną przyjemność, bo dzięki nim wiem, że ktoś o mnie pamiętał :) :)
Ysabell pisze…
I ja się zgłaszam.

Największą radość dwie gwiazdki temu sprawiła mi nasza Kocia, która przybyła do nas dzień przed wigilią i uznaliśmy ją za świąteczny prezent. :)
Aneta pisze…
Mnie ogromną frajdę sprawi konsola :) taka, że będę mogła się trochę przy niej poruszać albo z kontrolerami ruchu albo z kamerką do tego - jeszcze się nie zdecydowałam . Już nie mogę się doczekać tego świątecznego prezentu :D

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...