Przejdź do głównej zawartości

Zabawa fotograficzna

Zdecydowałam się przystąpić do zabawy fotograficznej organizowanej przez Beatę. Zachęcam kociarzy i kociolubnych do odwiedzenia strony "Mój kot, mój komputer i ja". Nasze zdjęcia biorące udział w  zabawie to:
Nie łatwo jest wybrać trzy zdjęcia z setek... ;)

Komentarze

abigail pisze…
Też mam problem z wyborem... Jeszcze nie wybrałam...
Ale te są cudne!!! I tak nie mamy szans ;)
kociokwik pisze…
Abigail,
myślę podobnie oglądając zdjęcia innych kotów:)
jagus pisze…
Chyba wszyscy stoimy przed dylematem, które zdjęcia posłać do Beaty. Osobiście jeszcze nie wybrałam fotek. Twoje Kocórki są jak zawsze przesłodkie.
rezervat pisze…
Śliczne zdjęcia :)
Korciaczki pisze…
Tu, bo w zakładce 'książki' chyba nie można się wpisywać. Fajny spis obowiązkowych niemalże lektur :) dla miłośnika zwierząt. Spora lista, niezłaaa, nie wiedziałyśmy, że aż tyle ich jest. "Sztuka ścigania się w deszczu"..... piękna książka, jedna z najlepszych, jak wciągnie to w dwa wieczory się ją czyta. Dewey, Merle, Marley, Gracie, Księżniczka Sissi.... :)

Fajne były też "Mój przyjaciel Henry", "Wielkie małe życie" (wspomnienie o radosnym psie) czy "Balsam dla duszy miłośnika kotów/psów". Prześwietna jest również książka Jan Fennell "Zapomniany język psów", naprawdę świetna i pomocna.

W ogóle książki to fajna sprawa :)))
kociokwik pisze…
Korciaczki,
muszę uzupełnić listę, ale się zebrać nie mogę:)Od ostatniej książki na liście przeczytałam już całe mnóstwo innych;)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...