Przejdź do głównej zawartości

TK w Krakowie - dzień pierwszy

To moje pierwsze Targi w Krakowie. Zanim jednak do Krakowa dotarłam przeżyłam chwile niepokoju związane z tym, czym mam do owego rozczytanego przez kilka dni miasta dojechać. Udało mi się wyruszyć w podróż pociągiem i już w wagonie spotkałam pierwszych podążających ku książkom.
Z pociągu przesiadłam się na tramwaj i podczas podróży miałam wrażenie, ze 3/4 pasażerów spogląda na wyświetlacz wyczekując przystanku "Centralna". Wrażenie pogłębiło się na w/w przystanku - owe 3/4 pasażerów wysiadło z tramwaju i raźnym krokiem pomaszerowało w stronę hal targowych. Szatnia, bilet i wstęp do raju stoi otworem...

Gdy tylko weszłam w gąszcz ścieżek stworzonych przez stoiska najróżniejszych wydawnictw poczułam się nieco zagubiona (a zawsze wydawało mi się, że mam dobrą orientację w terenie). Po pewnym czasie poruszałam się pewniej, choć zdarzało się się posiłkować planem hali zamieszczonym na ulotce, w którą zaopatrzyć się można przy wejściu. Chodziłam zatem, rozmawiałam, oglądałam i robiłam zdjęcia.

Na stoisku Wydawnictwa AMEA znaleźć można najnowszy, jeszcze ciepły od maszyn drukarskich, tom opowiadań "Wbrew naturze". Podobnie ciepłe są egzemplarze książki "Sekretne zapiski Agaty Christie", które znaleźć można na stoisku Grupy Wydawniczej Publicat. W Zakamarkach króluje "Filip i jego mama", w Eneduerabe "Billy i tajemniczy kot", w Skrzacie "Kogutek Ziutek", w Egmoncie włada nastoletnimi sercami Ewa Nowak, a w "Bajce" zawrót głowy od nowych propozycji.







Miałam okazję zapoznać się z planami wydawniczymi Claroscuro, Skrzata (Bazylu - seria z bitwami będzie kontynuowana), Tataraku oraz Wydawnictwa Literackiego (wkrótce nowa książka Pani Sumińskiej!), pooglądać dogłębnie książki Oficyny Wydawniczej Impuls, W.A.B.-u i Zielonej Sowy, WAM-u i wielu, wielu innych.

Dzień pierwszy był nieco oszałamiający, ale wypełniony bardzo miłymi spotkaniami, za co z całego serca dziękuję tym, z którymi miałam okazję dziś rozmawiać:)

P.S. Jutro druga część relacji:)
P.S. 2. Najważniejsze zdjęcie:
P.S.3. Gdybym była mężczyzną chciałabym być franciszkaninem pracującym w Wydawnictwie Bratni Zew - choćby ze względu na logo:

Komentarze

Bazyl pisze…
A jest może na stoisku Zakamarków nowy "Cynamon i Trusia"? Bo wysłałem maila do Pani z wydawnictwa, ale automat mi odpisał, że jest na Targach :D
Monika Badowska pisze…
Bazylu,
jeszcze nie ma tej książki.
Monika Badowska pisze…
Naczynie_gliniane,
wiem;)
Edyta pisze…
zazdroszczę :) trzeba za rok się wybrac :)
nutta pisze…
Dzięki za część relacji:)
Miranda pisze…
Witamy w Krakowie ;) Ja też wczoraj zajrzałam na targi, powtórzę to chyba jeszcze w niedzielę, żeby się załapać na spotkania z panem Mannem i Jachimkiem.
Gratuluję zdobyczy targowych!
Pozdrawiam (:
Nyx pisze…
Dzięki za relację i straszliwie zazdroszczę. Mnie niestety tam nie ma :(
kasia.eire pisze…
Dzięki za zdjęcia. Oglądam, oglądam i chyba mnie zaraz szlag trafi. A jeszcze koleżanka, ktora na targach pracuje (przyjechała wraz z wydawnictwem), śle maile z relacjami.
Aneta pisze…
:) Ach zazdroszczę :)
Monika Badowska pisze…
Edith,
trzeba koniecznie:)

Nutta,
:)

Mirando,
ja już jutro nie przyjadę, nie mam już sił po dzisiejszym przepychaniu się w tłumie;)

Nyx,
może uda się za rok?

Kasiu,
może za rok przyjedziesz?

Aneto,
:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...