Przejdź do głównej zawartości

Sylwia Chmiel. Miś Gabryś i przyjaciele.


Wydane przez
Wydawnictwo Harmonia

Miś Gabryś jest szalenie towarzyskim stworzonkiem. Ma wielu przyjaciół - konika Kasztanka, muszkę Bzykuszkę, zajączka Cezarego, tygryska Urwiska, wróbla Huberta. Spędza z nimi czas, bawi się, zdobywa nowe doświadczenia i okazuje, na znane sobie sposoby, sympatię i przyjaźń.

Opowieści o Misiu Gabrysiu nasycone są wyrazami dźwiękonaśladowczymi - dziecko uczestnicząc w lekturze ma okazję do naśladowania pociągu, ptaków, konika, stukotu butów, itp. Jest to atrakcyjne o tyle, że do książki dołączone są dwie płyty, na których znajdują się nagrane teksty z książeczki. Dziecko może albo tylko słuchać o przygodach Misia (i taki jest główny zamysł Autorki), albo je tylko czytać, albo połączyć obydwie te czynności - i ćwicząc słuch fonematyczny - podejmować próby dopasowywania tego, co słyszy do tego co widzi.

Dźwięki na płytach są przyjazne - słucha się ich dobrze, brak im drażniących uszy elementów, których zawsze obawiam się sięgając po książki dla dzieci. W tekstach zamieszczonych w książce pogrubiono wyrazy dźwiękonaśladowcze, a kurysywą wydrukowano polecenia czynności jakimi można podkreślać czytany/słuchany tekst.

"- Miau - miauknął kotek i ziewnął znudzony (Ziewamy) - nie chce mi się."[s.25]

Podoba mi się pomysł Sylwii Chmiel na ćwiczenia artykulacyjne. Mam nadzieję, że dzieci polubią Misia Gabrysia i jego przyjaciół. Bo tego, że spodoba się on rodzicom i pedagogom/logopedom - jestem pewna:)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...