Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...
Komentarze
Swoją drogą film uroczy, aczkolwiek Małgorzata Musierowicz (która tłumaczyła powiastki) podobno bardzo go nie lubi. Zdaje się, że jest tam trochę przekłamań na temat miss Potter. Być może, chociaż ja go nie traktuję jako biografię, ale jako ciekawą opowieść i w tej roli sprawdza się znakomicie.
na pewno nie ma nic mowy o tym, że na początku autorka wydała sama swoje opowiastki. Jest tez parę innych rzeczy, na które zwróciłam uwagę tylko ze względu na to, że przy okazji recenzji książki zainteresowałam się B. Potter.
Pozdrawiam,
Motylek
gorąco polecam:)
Motylku,
przyznam, że obejrzałam "Miss Potter" tylko w jednym celu - by dłużej pozostać w ciepłym klimacie powiastek:) Film spełnił rolę doskonale:)
ja tylko żałuję, że powiastki są teraz wydawane w tych wielkich tomiskach- sama wolę oryginalne malutkie tomiki, może nie te z rozkładanymi kartkami, ale jednak w wielkości pasującej do rączek dzieci.
a ja mam wrażenie, że taki format sprzyja temu, by gromadnie zalegać wokół książki:)