Wydane przez
Wydawnictwo Muza
Lubię Zafona. Ot, tak po prostu lubię jak pisze, jak buduje napięcie, jak z pozornie zwykłych rzeczy potrafi powołać do życia coś na krawędzi realności i zjawy, coś co przeraża i każe bohaterowi stanąć wobec własnego strachu.
Tytułowy Książę Mgły spełnia ludzkie życzenia. Aby jednak je spełnił trzeba mu obiecać posłuszeństwo, wykonanie przysługi o jaką w dowolnie wybranym przez siebie czasie poprosi. Czy to dobra cena za realizację marzeń?
Max Carver wraz z rodzicami i siostrami przeprowadza się w 1943 roku do niewielkiego miasta u wybrzeży Oceanu Atlantyckiego. Na dworcu czeka na nich kot, czas na dworcowym zegarze idzie wspak, ale chłopiec próbuje przekonać siebie, że to tylko ułuda. Rodzina Carverów zasiedla dom cieszący się niezbyt dobrą sławą. Jednak entuzjazm głowy rodziny, specjalisty sztuki zegarmistrzowskiej, powoli uspokaja pozostałych członków rodziny, uczy ich cieszyć się z miejsca, w którym żyją.
Nadchodzi czas, w którym Książę Mgły upomina się o chłopca będącego zapłatą za czyjeś spełnione marzenie. Czy Max zdoła uratować przyjaciela? Czy miłość może odnieść zwycięstwo nad istotą bez serca?
W tle historii opowiadanej przez narratora pobrzmiewa wciąż wojna. Czy tytułowy bohater ma stanowić jej ucieleśnienie? Nie umiem tego rozstrzygnąć, choć kusi mnie, by skierować swoje myśli na takie rozwiązanie. Kusi mnie również, by w powieści Carlosa Ruiza Zafona doszukać się inspiracji wielkim dziełem C.S. Lewisa. Nie będę jednak drążyć - przyznam tylko, że kolejny raz udało się hiszpańskiemu pisarzowi zabrać mnie w świat, w którym nie tylko to, co namacalne istnieje, świat, w którym równie ważne jak czyn jest słowo.
Komentarze
Pozdrawiam .
"Książę Mgły" jest debiutem literackim Zafona:)