Wydane przez
Wydawnictwo Oficynka
Weronika Daglewska traci pracę. W tym jakże przełomowym okresie swojego życia decyduje się odwiedzić wróżkę Semiramidę, by z jej ust usłyszeć o swojej przyszłości. Z kart tarota wynika, że nie jest dobrze i szans na poprawę wielkich nie ma. Jakiś czas później w miasteczku huczy od plotek - wróżka wypadła z okna. Mąż zmarłej prosi Dominikę o przeprowadzenie dziennikarskiego śledztwa. Kto mógł zabić wróżkę skoro sensem jej życia było pomaganie innym?
Mam kłopot z tą książką. Czyta się ją błyskawicznie, akcja zbudowana jest z dobrze pasujących do siebie elementów, bohaterowie są zwykłymi ludźmi, którzy z zderzeniu z morderstwem okazują się wręcz wybuchać emocjami, a droga jaką Dominika przechodzi od czasu, gdy otrzymała zlecenie, do chwili odkrycia sprawcy
jest logicznie uporządkowana. W książce jest miejsce na miłość, śmierć, tajemnicę, zazdrość, czyli wszystko to, co nadaje charakteru postaciom literackim. A na czym polega kłopot? Na tarocie, jednym z bohaterów i czynników sprawczych tej powieści. Być może jestem nadto ostrożna, można mi też zarzucić pewną ortodoksyjność, ale nie zgadzam się z Panią Anną Klejzerowicz mówiącą w wywiadzie:
Jego wartość tkwi moim zdaniem w tym samym, co dotyczy wszystkich dawnych „świętych ksiąg”: to jest zapis historii wierzeń i myśli ludzkiej. Pod tym względem jest tak samo bezcenny jak Biblia czy indyjskie Wedy.
A wracając jeszcze do treści książki - Autorka nader udanie oddała emocje popychające bohaterów powieści do działania. Aż czuć ową nienawiść jaką morderca Semiradmidy ją darzył. Miłość Wojciecha Dragona do żony, przyznaję dość nieoczekiwanie silna, też robi wrażenie. No i jeszcze to, jak znaczący wpływ miała wróżka na swoich klientów, jak umiała oddziaływać na ich samopoczucie, opinie o sobie. Za tę postać należą się brawa.
Całość odebrałam pozytywnie. Tylko te karty, z którymi nie wiem, co zrobić... Bardzo ciekawa jestem Waszej opinii. O książce, ale też o tarocie. Zapraszam do rozmowy:)
Komentarze
Jestem maniaczką okładek i ta wg mnie jest genialna... Nie potrafię od niej oczu oderwać :)
Co do tarota... mam złe doświadczenia, nie będę się wypowiadać ;P
ja też już robię świąteczną listę;)))
opinia o okładce to rzecz dyskusyjna - mnie się podoba i Isabelle też przyznała jej wielkiego plusa;)
Dlatego na książkę z taroetm w tle raczej sie nie skuszę, bo takiej tematyki zwyczajnie unikam. także dzieki za ostrzeżenie.:)
dzięki za link.