Przejdź do głównej zawartości

Tydzień z debiutantami

Od pewnego czasu gromadzę na półce książki, które napisały osoby debiutujące w świecie literackim. Niektórzy z Autorów opublikowali już więcej niż jedną powieść, więc na moją listę trafiła pierwsza opublikowana ich książka, niektórzy pisali, ale nie prozę - zatem pierwsza próba prozatorska widnieje na poniższym zdjęciu. Zakładam, że tytułowy tydzień może nie wystarczyć, więc traktuję owo określenie metaforycznie;)

W najbliższym czasie zamierzam przeczytać:

Ewa Lenarczyk. Zojda z Bieszczad.
Piotr Kobza. Polskie rekolekcje.
Marek Adamkowicz. Szepty.
Marek P. Wisniewski. Rzeka szaleństwa.
Bożena Pinkos. Żyrafy w oborach.
Piotr Schmandt. Pruska zagadka.
Dariusz Szymaszek. Las Dusz.
Agnieszka Lingas - Łoniewska. Bez przebaczenia. (tu miałam wątpliwości, czy jest to książka debiutowa)

Świadomie wybrałam tylko literaturę polską, zupełnie nieświadomie stworzyłam listę ośmiu książek, z których cztery napisały kobiety, cztery mężczyźni [edycja, 12.10.2010 - jestem pod wrażeniem Waszej kurtuazji; oczywiście na liście jest pięciu mężczyzn i trzy kobiety;)))] .

Teraz tylko muszę wybrać od czego zacząć:)

Komentarze

hiliko pisze…
W Twoim tempie tytułowy tydzień jak najbardziej starczy :D
Nie czytałam żadnej z tych książek, ale na niektóre mam chrapkę :)) Ciekawa jestem Twoich wrażeń!
słowoczytane pisze…
Hihi, jeśli mogę zasugerować kolejność, to zacznij od "Żyraf w oborach" - tytuł jest boski :)
Sara pisze…
Nie słyszałam o żadnym z tych autorów:)
Dabarai pisze…
O proszę, zakupiłam Pruską zagadkę, dostanę ją pod koniec miesiąca. Proponuję zacząć od niej! Przyda mi się recenzja. :)
Marzena M pisze…
Ciekawa jestem "Zojdy z Bieszczad", o uszy obiły mi się też " Polskie rekolekcje". Pomysł bardzo ciekawy, z niecierpliwością czekam na recenzje:)
Pozdrawiam
Monika Badowska pisze…
A to pomogłyście mi z wyborem;))))
sabinka.t1 pisze…
Czytam głównie polskich autorów i autorki oczywiście, ale tu dla mnie zaskoczenie, nie spotkałam żadnego nazwiska z tej listy :) chętnie poczytam recenzję :)
Pozdrawiam. Sabina
http://sabinkat1.blogspot.com/
słowoczytane pisze…
Nauczycielko, to ja Ci teraz proponuję zacząć jednak od książki, której nikt nie wymienił: bo jeśli wybierzesz jedną wymienioną, to reszta się obrazi :P
Anonimowy pisze…
Bardzo jestem ciekawa Twoich opinii o tych książkach, nie słyszałam dotąd o żadnej z tych pozycji, a od czasu do czasu mam wielką ochotę na poczytanie rodzimych autorów. Miłego czytania!
Monika Badowska pisze…
Mandzurio,
dziś opublikuję recenzję jednej z tych książek:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...