Przejdź do głównej zawartości

Bruno Tessarech. Strażnicy.


Wydane przez
Oficynę Noir sur Blanc

Powieść francuskiego pisarza oparta w dużej mierze na zdarzeniach historycznych obejmuje fabułą lata 1938 - 2000, ze szczególnym uwzględnieniem wydarzeń z lat II wojny światowej.

Postaciami, z punktu widzenia których obserwujemy świat przestawiany w powieści, są owi tytułowi strażnicy:  Patrice Overto, pełniący rolę łącznika między brytyjskim i francuskim wywiadem, Jan Karski, emisariusz polskiego podziemia, Kurt Gerstein, Niemiec, który by najpełniej zgłębić informacje nt. bestialstwa hitlerowskiego dążył do osiągnięcia wysokiego stanowiska wojskowego w armii niemieckiej. Każdy z nich zmaga się na swój sposób z tym co wie na temat skrupulatnie zaplanowanej i równie skrupulatnie realizowanej zagłady narodu żydowskiego.

Wszyscy trzej mężczyźni próbują przekazać zgromadzone przez siebie wiadomości szerszemu gronu. Docierają do mediów, ambasadorów, władz wojskowych i napotykają na mur nieufności, spojrzenia wyrażające powątpiewanie i solenne obietnice, które jak się wkrótce okazuje nie maja pokrycia - "sprawdzimy".

Dzięki dość suchej i pozbawionej emocji narracji prawda o wydarzeniach lat wojennych wydaje się być jeszcze boleśniejsza. Naród żydowski trwający od trzech tysiącleci ma być złożony w ofierze ku budowaniu tysiącletniej Rzeszy. Taki jest plan szaleńca i tylko niektórzy widzą, jak straszny to plan. Niestety - od tych, którzy to widzą niewiele zależy.

"Strażnicy" to przejmująca lektura, będąca doskonałym dopełnieniem niedawno czytanej przeze mnie książki o Janie Karskim.

Polecam obydwie:)

P.S. Wiedzieliście, ze około 1,5 tys. niemieckich naukowców (ot, choćby tych pracujących nad eutanazją) zostało po wojnie zabranych do USA, gdzie stworzono im warunki do dalszej pracy naukowej? Jeden z nich, opisany w tej książce, pracował nad lotem człowieka na Księżyc.

Komentarze

Sesolello pisze…
Duża część nazistowskich naukowców pracowała również nad bombą atomową, pracowali dla rządu Stanów Zjednoczonych za cenę "zapomnienia" o ich przeszłości, zresztą Amerykanie wykorzystywali w taki sposób odkrycia nazistów z czasów wojny, pisał o tym Feynman w swoich wspomnieniach.
Monika Badowska pisze…
Sesolello,
dziękuje za wiadomość. Szokuje mnie taka postawa i jeszcze dobitniej niż wcześniejsze działania pokazuje kto, co chciał ugrać w tej wojnie...

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...