Przejdź do głównej zawartości

Wygrywajka z Selkarem

Dziś do wygrania kolejny kupon rabatowy w wysokości 30 zł do księgarni Selkar. Osoby chętne do otrzymania tegoż kuponu proszę, aby napisały w komentarzu, który z filmów zrealizowanych na podstawie książek je zachwyca najbardziej i który trzeba koniecznie obejrzeć:)
Losowanie osoby wygrywającej dziś o 21:15:)
*   *   *
Lista osób chętnych wykraczała poza monitor, więc prezentuję ją w dwóch odsłonach:
Wybór maszyny losującej padł na:
Proszę o kontakt e-mailowy na m1b1m1m@gmail.com.

Gratuluję i zapraszam za miesiąc:)

Komentarze

sabinka.t1 pisze…
Ja lubię polskich autorów i polskie filmy :O)
Ja Wam pokażę , Nigdy w życiu .

Pozdrawiam :O)
izusr pisze…
Mnie zdecydowanie zachwyciły "Godziny", na podstawie powieści Cunninghama. Doskonała muzyka, scenografia, gra aktorska, dla mnie mistrzostwo :)
Unknown pisze…
Dla mnie najlepszą ekranizacją ostatnich czasów jest "Samotny mężczyzna" na podstawie książki Christophera Isherwooda. Genialny zarówno film jak i książka.
Anonimowy pisze…
Mi podobała sie ekranizacja np. "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" (uważam, że to całkiem przyzwoita ekranizacja). Lubię też ekranizację 2 i 3 tomu "Władcy pierścieni" (a część pierwsza to porażka :P). No i filmy takie, jak: "Ojciec chrzestny" oraz "Wywiad z wampirem", "Lolita" oraz "Podziemny krąg".
Unknown pisze…
Zachęcam do obejrzenia "Bez mojej zgody" na podstawie powieści Jodi Picoult.
Miranda pisze…
Ciężki wybór, bo zwykle filmy na podstawie książek mnie nie zachwycają... Po namyśle polecam "Pod słońcem Toskanii" - uroczy i ciepły film, bardzo przyjemnie mi się go oglądało, podczas gdy książka mnie znudziła w połowie ;)
Alina pisze…
Jest wiele takich filmów. Ale sądzę, że wygrywają "Wyznania Gejszy", które może odrobinę odbiegają od książki, ale są jedną z lepszych ekranizacji.
Anonimowy pisze…
"Okruchy dnia"- mój numer jeden , zdcydowanie :)
Unknown pisze…
"Przepiórki w płatkach róży" na podstawie książki Laury Esquivel. Piękna, pełna smaków i zapachów opowieść o miłości i jedzeniu.
Nika pisze…
Kurcze... Mi do głowy przychodzi z ekranizacji chwilowo tylko "Mikołajek". Świetny zrealizowany film! Większość opowiadań miałam okazję przeczytać, ale film był na tyle świetny, że nawet moim braciom się spodobał ;). Takie ekranizacje można oglądać w gronie rodzinnym.
A jedną z najlepszych ekranizacji jest dla mnie "Pachnidło". Genialny film! Idealnie oddaje tamte czasy. Nigdy mi się nie znudzi.
kornwalia pisze…
Stawiam na "Imię róży" na podstawie Eco. Udanie odtworzył klimat średniowiecza i relacje w dominikańskim klasztorze, fantastyczna rola Connery'ego no i najważniejsza scena (czyli pożar) pokazany tak, jak było trzeba.
sabinka.t1 pisze…
Często też wracam do dawno zapomnianego przez niektórych "Przeminęło z wiatrem "
maioofka pisze…
To ja może dwa wymienię, bo oba są świetne :) 'Autostopem przez galaktykę' i 'Wszystko jest iluminacją'.
Ale to wyjątki, ponieważ zazwyczaj nie lubię ekranizacji ;)
Kasiek pisze…
ja polecam "Trzy metry nad niebem" i kontynuację "Tylko Ciebie chcę" bardzo przyjemne i dobrze zrobione :)
zgnoczek pisze…
doktor żywago. czarujący i okrutny zarazem. choć myślę, że pasternak obiema wersjami byłby nieco rozczarowany. ja w każdym razie nie byłam :)
Jarek S. pisze…
Hmm... Będę mało oryginalny, ale nadal jestem pod dużym wrażeniem "Władcy Pierścieni". Oczywiście książka jest na pierwszym miejscu... :-)
matylda_ab pisze…
Wpierw czytałam "Miłość w czasach zarazy" G.G. Marqueza. Byłam zachwycona książką. Uważam, że jest to jedna z najpiękniejszych powieści o miłości, jakie kiedykolwiek czytałam. Później zobaczyłam film. Wywarł na mnie równie wielkie wrażenie. Cudownie oddany klimat i atmosfera powieści. Wręcz czułam Marqueza w każdej scenie. Dlatego "Miłość w czasach zarazy" to mój faworyt.
helvete. pisze…
Na pewno "Pokuta". Zarówno książka jak i film są wspaniałe. Poza tym "Chłopiec w pasiastej piżamie", nie można też ominąć serii o Harrym Potterze i oczywiście, wiecznie żywy - "Wywiad z wampirem".
Anonimowy pisze…
Jak dla mnie najlepszą ekranizacją jest "Przeminęło z wiatrem". Wspaniale zrealizowany, z niesamowitą obsadą, tak bardzo zapisał się w ludzkiej pamięci, że od 1939r, w którym został nakręcony, nikt jeszcze nie porwał sie na kolejną wersję. To zdecydowanie świadczy o tym jak dobry jest to film. Mogę wracać do niego do końca życia i mam wrażenie że nigdy mi się znudzi. Zresztą tak samo jak książka.

Na osobną wzmiankę, zasługują jeszcze ekranizacje klasyki literetury brytyjskiej sygnowane przez stację BBC. Zazwyczaj nie odbiegają od pierwowzoru, są dobrze obsadzone a kostiumy i dekoracje, zdecydowanie pozwalaja widzowi na przeniesienie się w czasie.
Sara Deever pisze…
Pierwsza myśl jaka się nasunęła to "Zielona Mila". Kilka dni temu znowu ją oglądałam i nie obyło się bez wyciskacza łez ;)
Jestem zdecydowanie za "Władcą pierścieni", którego potrafię oglądać setny raz i nadal się nim zachwycam.
Malineczka74 pisze…
Może nie będę oryginalna ale ja polecę ekranizację powieści Reymonta "Chłopi" - klasyka ,możliwość ucieczki w inny świat ,poznania historii,zwyczajów i życia pod zaborami na polskiej wsi - a przy tym i romans i piekna przyroda.
kasjeusz pisze…
A ja polecam, dziś już (niesłusznie) zapomnianego, Ben-Hura, wersję z 1925-tego roku. Film oparty na prozie Wallace'a. Występuje w nim nieoceniony Ramón Novarro.
Piękna historia. Wydawałoby się, że prosta, przewidywalna, ale - wciąż piękna. Nie tylko dla chrześcijan. Nie tylko dla dorosłych. Nie tylko dla filmowych dinozaurów.
Gdyby ktoś się skusił, można go znaleźć dołączonego do czterodyskowego wydania DVD późniejszej (i w moich oczach gorszej) adaptacji Ben-Hura z 1959-tego roku.
k3 pisze…
Nie znam lepszej synchronizacji pomiędzy książką a filmem, jak ta wystepująca w "Niebezpiecznych związkach". Film dopowiada wszystko to, co powieść, z racji epistolarnej formy ogranicza, a więc przepych materialny i też emocjonalny tej, jakże sformalizowanej, epoki. Film jest absolutnie wybitny, a dbałość o tekst, o to, by zachować trudną tkankę relacji międzyludzkich właśnie w tej rwanej formule listów, to wyczyn nie lada. No i jeszcze aktorzy - Glenn Close jako markiza de Merteuil to mistrzostwo świata w kobiecym aktorstwie, czego nie przekreśla fakt, iż w filmie musi nosić kostiumy o średnicy mniej więcej kilometra kwadratowego.
Bluejanet pisze…
Ojciec chrzestny i Skazani na Shawshank wg opowiadania S. Kinga
Barbara pisze…
Chciałabym podać jakiś ciekawy tytuł, ale niestety, nie jestem fanką filmowych ekranizacji książek. Sądzę, że warto jednak zobaczyć "Władcę Pierścieni", "Smażone zielone pomidory" I "Skazanych na Shawshank" :).
Marzena Zarzycka pisze…
Zdecydowanie "Niebezpieczne związki"! Film góruje nad powieścią epistolarną.

Pozdrawiam
Edyta pisze…
Zdecydowanie mój ukochany 'Tajemniczy ogród'! Oraz 'Lśnienie' i 'Ojca chrzestnego' :)
Sara pisze…
Moim zdaniem "Lektor" Bernhard'a Schlinka (niesamowity film, który trzeba zobaczyć:)
jaworka4 pisze…
ja polecam film Pachnidło reż. Tykwer.Zekranizowano na podstawie powieści w 2006 r.
Klaudyna Maciąg pisze…
W związku z rocznicą zaręczyn mam raczej romantyczny nastrój ostatnimi czasy, toteż moim typem będzie 'Pamiętnik' Sparksa. Równie mocno spłakuję się zarówno przy filmie, jak i książce...
Vein92 pisze…
Ja polecam zarówno książkę jak i film "Tajemnica Brokeback Mountain" . Chociaż w tym przypadku pierwszy był bodajże film... Jednakże jestem, byłam i będę oczarowana. Cudowne role, cudowna muzyka, cudowny montaż, cudowne krajobrazy, cudowne wszystko.
Właściwie nie ma co się rozpisywać, ale zaznaczę, że jest to jeden z niewielu filmów o miłości, który mnie kupił. I na którym płakałam.
Dla mnie odpowiedź jest prosta : Zielona mila na podstawie książki Kinga. Jeden z najlepszych aktorów, jakich znam - Tom Hanks, wspaniała scenografia, każda postać jest barwnie i dokładnie pokazana, nawet mała myszka, latająca po więzieniu :) Dużo śmiechu i wzruszeń zarazem, a to wszystko w jednym filmie. Serdecznie polecam.
clevera pisze…
Wszystkie książki okazywały się lepsze od jakiegokolwiek filmu z jednym wyjątkiem. Ekranizację "Przedwiośnia" stawiam przed książką i dlatego polecam ten film, mniej książkę.:D
hrabalka pisze…
Moją pierwszą myślą był "Obsługiwałem angielskiego króla" w reż. J. Menzla na podstawie Hrabala. Kiedy go oglądałam, przez cały czas towarzyszyło mi uczucie, że lepiej tej książki nie da się zekranizować. :-)
Anonimowy pisze…
Troszkę nieśmiało w obliczu tak znanych i nowych tytułów, ale nic nie poradzę - moją chyba najukochańszą ekranizacją i jednym z ważniejszych filmów jest stare polskie "Nad Niemnem". Cudowny klimat stworzony przez piękne zdjęcia i muzykę (wiele bym dała, żeby zdobyć ją na CD lub jakimkolwiek innym nośniku!), dobra gra aktorska i niebanalne treści. Dzisiejsi twórcy spokojnie mogliby się uczyć na tym filmie. Polecam, jeśli ktoś jeszcze nie widział lub był zmuszany do oglądania w czasach szkolnych, teraz zapewne dużo bardziej doceni ten obraz. Ja swego czasu oglądałam całość co kilka dni i wszystkie dialogi znałam na pamięć...
Kala pisze…
Bardzo dobrze oglądało mi się "Młodość stulatka" oraz "Marley i ja" - na tym drugim wzruszyłam się do łez.
Kala pisze…
Ach. Właściwie to lista jest bardzo długa ;) Mogłabym jeszcze dorzucić "Wywiad z wampirem", "Godziny", "Wszystko za życie", "Pachnidło", "sekretne życie pszczół". Czasem narzekamy, że dana ekranizacja odbiega znacząco od książki, ale mimo wszystko powstają bardzo dobre filmy :)
kornwalia pisze…
Dziękuję!!! Jestem w szoku, przy takiej ilości osób, padło na mnie:)))

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe