Dziś do wygrania kolejny kupon rabatowy w wysokości 30 zł do księgarni Selkar. Osoby chętne do otrzymania tegoż kuponu proszę, aby napisały w komentarzu, który z filmów zrealizowanych na podstawie książek je zachwyca najbardziej i który trzeba koniecznie obejrzeć:)
Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...
Komentarze
Ja Wam pokażę , Nigdy w życiu .
Pozdrawiam :O)
A jedną z najlepszych ekranizacji jest dla mnie "Pachnidło". Genialny film! Idealnie oddaje tamte czasy. Nigdy mi się nie znudzi.
Ale to wyjątki, ponieważ zazwyczaj nie lubię ekranizacji ;)
Na osobną wzmiankę, zasługują jeszcze ekranizacje klasyki literetury brytyjskiej sygnowane przez stację BBC. Zazwyczaj nie odbiegają od pierwowzoru, są dobrze obsadzone a kostiumy i dekoracje, zdecydowanie pozwalaja widzowi na przeniesienie się w czasie.
Piękna historia. Wydawałoby się, że prosta, przewidywalna, ale - wciąż piękna. Nie tylko dla chrześcijan. Nie tylko dla dorosłych. Nie tylko dla filmowych dinozaurów.
Gdyby ktoś się skusił, można go znaleźć dołączonego do czterodyskowego wydania DVD późniejszej (i w moich oczach gorszej) adaptacji Ben-Hura z 1959-tego roku.
Pozdrawiam
Właściwie nie ma co się rozpisywać, ale zaznaczę, że jest to jeden z niewielu filmów o miłości, który mnie kupił. I na którym płakałam.