Przejdź do głównej zawartości

Dorota Gellner. Zając.

Wydane przez
Wydawnictwo Bajka

"Zając" sprawił mi wiele radości:) Bohaterowie opowieści Doroty Gellner, czyli Dziecko i Zając, tworzą parę o tyle uroczą, co zaskakująco przewrotną:)

Zając odwiedza różne miejsca, doświadcza rozmaitych przygód, a każda z nich ma swój specyficzny wydźwięk - szaleńczo ironiczny;) Nieodłącznym elementem bajek o zającu jest kapusta, która stając się  głównym tematem rozmów między Zającem i Dzieckiem i przyczynia się do zwiększenia stopnia abstrakcyjności owych rozmów.

Zając jedzie tramwajem, ogląda film w kinie, odwiedza restaurację, robi zakupy. Spotyka żabę, ślimaka, odwiedza narzeczoną.  Sytuacje codzienne wydają się, dzięki wyśmienitemu i oryginalnemu poczuciu humoru, nietuzinkowe, a lektura przygód Zająca sprawi, że i młodszy, i starszy uśmiechną się szeroko.

Gorąco polecam:)

Komentarze

Anonimowy pisze…
Oj chyba poznam mojego małego łobuza z zającem:) Maksymalnie zachęcająca opinia:)

Pozdrawiam!
Monika Badowska pisze…
qvilu,
miło mi:) Daj znać po lekturze, czy się Wam podobało:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe