Przejdź do głównej zawartości

Gaja Grzegorzewska. Topielica.

Wydane przez
Wydawnictwo EMG

Bardzo lubię Julię Dobrowolską powołaną do życia na kartach powieści Gai Grzegorzewskiej. Bywa dość nieobliczalna, rozhulana, perfekcyjna w pracy no i posiada zdolność, której ja nigdy posiadać nie będę (czego nie żałuję) - rozpoznawania marki ubrania czy dodatków typu torebka oraz określenia ceny tychże po niemalże jednym spojrzeniu na osobę noszącą owe ubrania/dodatki.

Pani detektyw daje się namówić dawnemu współpracownikowi, Wiktorowi, na wspólny wyjazd na Mazury. Obydwoje lubią luksus i tak zwane odpowiednie warunki, jednak na pozór wbrew własnym potrzebom Julia decyduje się dołączyć do żeglarskiej ekipy Aarona (byłego kochanka Julii i Wiktora) i jego narzeczonej. Wiktor zostaje w Gołębiewskim;) 

Mazury okazują się nie być li i jedynie oazą spokoju, czy nawet miejscem, gdzie można się dobrze zabawić. Popełniona przed kilkunastu laty zbrodnia przywołuje na mazurskie jeziora sprawcę oraz rodzinę ofiary. Koszmar trwa, a Julia dąży do tego, by go przerwać.

Powieści Gai Grzegorzewskiej są specyficzne. Trzeba polubić ich narrację, bohaterów, by sięgać po nie z przyjemnością. "Topielica" jest nieco inna w wymowie niż "Żniwiarz" i "Noc z czwartku na niedzielę" - z racji miejsca, w jakim osadzona jest akcja powieści, pobrzmiewa bardziej niż poprzednie książki wakacyjnym rozleniwieniem, romansami i przygodą.

Ech, żałuję, że już przeczytałam:)

Komentarze

Klaudyna Maciąg pisze…
Nie znam tej autorki, ale zamierzam porządnie nadrobić braki w polskiej literaturze i zapewne sięgnę :)
Zosik pisze…
I mnie bardzo się powieść podobała :-) Idealna na wakacje
Monika Badowska pisze…
Futbolowa,
nastaw się od razu na dużą dawkę ironii:)

Zosik,
miło Cię widzieć:)
Anonimowy pisze…
Miło dowiedzieć się, że ukazała się kolejna powieść tej autorki. Dwie poprzednie przeczytałam,są specyficzne, ale nieźle się czyta.
maioofka pisze…
Zosik już kusiła, a teraz u Ciebie tak zachęcająco brzmi ta autorka i ten tytuł - jak tu się oprzeć? ;)
Monika Badowska pisze…
Anonimowy,
owszem specyficznie przyjemne:)

Maioofka,
nie da się;)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...