szczęśliwie wczoraj po wschodzie słońca. Koty intensywnie zwiedzały nowe-stare miejsce, a dziś odsypiają podróż. Najważniejsze przecież jest to, że jesteśmy my, koszyki i miski (nie czuję się na siłach ustawiać hierarchii;))
Podróż minęła spokojnie, tylko Gusia czuła się w obowiązku kontrolować, czy dobrze jedziemy i prawnie nie spała.
Pozdrawiamy z południa Polski:)
Komentarze