Wydane przez
Wydawnictwo SOL
Witold Mossakowski, pracownik MSZ w randze ministra, kupił pałac wraz z przylegającymi hektarami na, mówiąc kolokwialnie, końcu świata. Gdy dociera do Idy i zaczyna poznawać mieszkających w niej ludzi, przekonuje się, że znacznie bardziej odpowiada mu życie na prowincji. Tym bardziej, że w Idzie mieszkają osoby nietuzinkowe, ekscentrycy, których próżno by szukać w takim natężeniu gdzie indziej.
To, co widać w tej książce najmocniej, to serdeczność. Autorka lubi swoich bohaterów i choć stawia im na drodze niewielkie trudności, to matczynym ruchem wiedzie ich ku szczęściu. Społeczność Idy, bardzo skonsolidowana we wspólnych działaniach dla dobra wsi znajduje doskonałe wsparcie w Witoldzie i jego pomyśle, by część pałacu poświęcić na usługi hotelarskie.
Ludzi niezwykłych poprzez to, że im się chce, że umieją zaufać drugim, że doceniają potencjał jakim dysponują i umieją go wykorzystać nie sposób nie polubić. Polubiłam i Was też zachęcam:)
A może znacie magiczne miejsca podobne tym opisywanym przez Agnieszkę Krawczyk?
Komentarze
dla mnie ta opowieść była cudowna odskocznia od remontu;)))
Anonimowy,
artykuł pod linkiem przeraża. Być może historia opowiedziana przez Agnieszkę Krawczyk jest ułudą, ale czasami trzeba nam ładnej ułudy...