Przejdź do głównej zawartości

Tomek Michniewicz. Samsara.

Wydane przez
Wydawnictwo Otwarte

"Samsara" kusiła filmem - zapowiedzią. Ów film obiecywał doskonała przygodę, portret Azji dotychczas nieznanej... A co znajdziemy w książce?

W opowieść Tomka Michniewicza wpada się po same uszy. Już zdanie ze wstępu - "Po to się wyjeżdża, żeby nie wiedzieć, co czeka za zakrętem" - pozwala nam zrozumieć, że nie będzie to wędrówka zaplanowana, że jej główną siłą napędową będzie przekonanie, że pewne rzeczy warto zobaczyć, innym można poświęcić nieco mniej uwagi.

Tym, czego szuka wędrujący Autor, jest - oprócz smaku samego podróżowania - możliwość zobaczenia magów. Oczarowanie niezwykłymi umiejętnościami (i nie wnikajmy teraz, czy są to umiejętności hipnozy), czymś co według umysłów ludzi Zachodu nie istnieje skierowała Autora i jego współtowarzyszy do wielu miejsc, które nie leżą na standardowym szlaku wędrujących przez Azję.

Mimo, iż nie dzielę z Autorem fascynacji Wietnamem, Laosem, czy Malezją, doceniam świat jaki wyłania się w "Samsary" i zazdroszczę Tomkowi Michniewiczowi tego, że miał szansę odwiedzić miejsca, które wkrótce przestaną istnieć - zadeptane przez turystów, zdławione przez komercję, splamione krwią zwierząt.

Przemówiły do mnie refleksje Autora (podobne znalazłam w "Najgorszej w szkole jogi") na temat różnic kulturowych i mentalnych między ludźmi Wschodu i Zachodu. Uderzyło mnie to w jak wiele spraw wciąż nie możemy uwierzyć, nie możemy zrozumieć, bo ogranicza nas przekonanie o wyższości racjonalnego myślenia, naszego europejskiego myślenia.

Po lekturze "Samsary" czuję się podobnie, jak wypowiadający się w filmie promocyjnym Tomek Sobczak - myślę o podróży z plecakiem, podczas której wszystko jest nieznanym i liczy się tylko wędrówka.

P.S. Książka doskonale wydana.
P.S.2. Tu można zobaczyć zdjęcia i posłuchać muzyki z podróży Tomka Michniewicza.

Komentarze

izusr pisze…
Czyli książka warta jest zakupu? :)
Wciąż nie wiem i myślę sobie czy nie lepiej poczekać aż będzie dostępna w bibliotece...
clevera pisze…
No to trzeba przeczytać, bo własnie tego szukam w książkach podróżniczych. O tym też pisał w swojej książce Pan Cejrowski.:)
Klaudyna Maciąg pisze…
Ach, uwielbiam poznawanie świata w ten sposób! Słyszałam już o tej książce i mam na nią chrapkę!
Monika Badowska pisze…
Izusur,
nie mogę zdecydować za Ciebie, ale ja cieszę się, że mam tę książkę:)

Clevera,
unikałam jak mogłam porównań z Cejrowskim, ale jak widzę - nie da się:))) Też szukam tego o czym piszesz:)

Futbolowa,
:)
naturegirl pisze…
Świetna książka. Też się cieszę, że ją mam na własność. Świetnie wydana,ze zdjęciami i wciąga jak nie wiem.
Anonimowy pisze…
Ja właśnie skończyłam czytać "Samsarę" i jestem oczarowana :) Podobało mi się absolutnie wszystko w książce - cały świat Wschodu, refleksje autora, zdjęcia, odsyłanie do stron www by posłuchać muzyki i więcej zdjęć, a przede wszystkim ironia i taki dystans do świata. Jak pan Tomek pytał Mariannę czy nie chciałaby tutaj zamieszkać, a ona sprowadziła go na ziemię, po czym przyznał jej rację. A sam styl i język po prostu :) w niektórych momentach (na przykład jak w jednej wiosce gdy był głodny podszedł zaciekawiony do dziadka, a okazało się że ma larwy) aż mnie odrzucało... wrażenia :)
Pozdrawiam :)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...