Przejdź do głównej zawartości

Tomasz Pietrzykowski. Spór o eutanazję.

Wydane przez
Wydawnictwo Sonia Draga

"Spór o eutanazję" to książeczka nieduża, ale bardzo cenna. Pietrzykowski szeroko opisuje zjawisko eutanazji - trochę sięga do historii, pisze o ruchu eugenicznym, który był popularny w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku, przypomina projekty niemieckich narodowych socjalistów, w tym akcję T4, której rezultatem było dokonanie przymusowych eutanazji na ponad 200 tysiącach ludzi. Następnie opisuje kilkanaście przypadków eutanazji, o których swego czasu głośno było w mediach, przy czym, dla pokazania szerokiego kontekstu, wybiera przypadki różniące się od siebie dość wyraźnie.

Dalej idzie rozdział, w którym autor  pokazuje, że termin "eutanazja" jest terminem bardzo szerokim - Pietrzykowski przedstawia podstawową klasyfikację zachowań eutanatycznych podkreślając przy tym, że w kwestii wszelkich takich klasyfikacji również toczą się spory.

Pietrzykowski jest prawnikiem, więc daje nam dobry rozdział poświęcony statusowi prawnemu eutanazji na świecie i w Polsce, a na koniec pisze o sporze o legalizację eutanazji, który to spór jest nieunikniony w państwie takim, jak nasze, czyli tzw. państwie demokratycznym. W tym ostatnim rozdziale autor przedstawia argumenty moralne, opisuje ideę jakości życia, mówi o argumentach, które nazwał praktycznymi i wreszcie pisze o argumencie z tzw. równi pochyłej.

Dużym atutem książki jest dość obszerna bibliografia. Pietrzykowski nie szaleje, nie bawi się w publicystę ani w misjonarza, tylko - jak na dobrego prawnika przystało - daje nam cenny podręcznik na temat dziedziny, wokół której narosło wiele mitów, o czym możemy się przekonać chociażby słuchając telewizyjnych dyskusji o eutanazji.
*   *   *
"Spró o eutanazję" można kupić:

Komentarze

Anonimowy pisze…
Ksiazki nie czytalam. Do samej eutanazji mialam mieszane uczucia dopoty nie zlapal mnie pewna przypadlosc, po ktorej zrozumialam dlaczego tesciowa siostry poprosila o eutanzaje i uzyskala zgode (w Holandii). Zrozumialam, bo dostalam silnego ataku bolu, ktory doprowadzil mnie do stanu, gdzie tracilam kontrole nad moim cialem. Zrozumialam dlaczego ludzie popelniaja w stanie tak silnego bolu samobojstwa. Zrozumialam dlaczego ludzie chca eutanazji...
Monika Badowska pisze…
Dziękuję za tak bardzo osobisty komentarz...

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...