Miniony tydzień absorbował moją uwagę na innych, niż blog, rzeczach. Dokumenty, dwudniowa wycieczka szkolna, rada pedagogiczna, czyli życie zawodowe, pochłonęły mnie w sposób intensywny. Najbliższe dwa tygodnie też będą skupione na pracy, ale już później - wakacje:)
* * *
Oglądam ostatnio, dotychczas niewidzianego, "Wallandera" (wersję BBC) i coraz bardziej czuję się zauroczona klimatem filmu, tłem krajobrazowo-wnętrzarskim. Z inspiracji filmem (i zmęczenia obezwładniającym upałem) powstał nowy szablon.
* * *
Niedzielę spędzę dzieląc uwagę na mundial i tworzenie ważnego dokumentu. Ale zanim jedno i drugie, to chyba ulegnę doskonałej opowieści Kathryn Stockett, bo zostało mi tylko 207 stron:)
Komentarze
mnie się też podoba:)
Jest ok , zwłaszcza jeśli Tobie się podoba !
Bardziej jednak zaskoczona jestem Twoim zainteresowaniem mundialem :)
szczerze , nie podejrzewałam ...
ja też , ja też ! podglądam ;)
Ale najchętniej porwałabym Ci te służące :)))))
pozdrawiam
zainteresowanie mundialem można skwitować "to tak przy mężu";) Dziś kibicuję Serbii, bo podobało mi się w Sarajewie;) To chyba zupełnie oddalone od sportowych motywacje;) "Służące" przeczytałam i warto!
Montgomerry,
oj, biedna... Współczuję.
Pozdrawiam
skoro to Twój wybór to nieco jest lżej... Podziwiam:)