Przejdź do głównej zawartości

John Grogan. Złapać życie za ogon.

Wydane przez
Wydawnictwo Literackie

Autor bestsellerowego "Marley i ja" był przez wiele lat felietonistą w "Tha Philadelphia Inquirer", a w książce, o której piszę zebrano te felietony pogrupowawszy je wokół tematyki rodzinnej, tematów o zwierzętach i tych dotyczących jak najszerzej rozumianego "życia".

O ile opisując swoje życie z Marley'em, a szczególnie jego końcówkę, Autor napisał coś, co spowodowało, że straciłam jawił mi się jako nieczuły, tak w tekstach prasowych jawi się jako życzliwy obserwator patrzący z wnikliwością na opisywany świat. Trudno zatem takiemu człowiekowi odmówić przyjaznego zainteresowania, prawda?

Pierwsze, co zdumiało mnie podczas lektury, to sposób w jaki John Grogan pisał swoje teksty. Sposób to bowiem zupełnie odmienny od tego, w jakim pisane są nasze, polskie, felietony. Należało zatem przestawić się na inny sposób czytania, a później można było już tylko znajdować przyjemność w pisaniu Autora.

Tematyka felietonów jest, jak już pisałam powyżej, różnorodna i trzeba, aby konkretny tekst przypadł komuś do gustu, by go polubił, bo chyba w przypadku takich tekstów zebranych w książce nie da się powiedzieć, ze równie zajmujące były wszystkie. Mnie wzruszyły te, często pisane z humorem, w których Autor pisze o dorastaniu dzieci, o tym, jak rodzice z absolutnych autorytetów stają się kimś, kogo nastolatkowie się wstydzą. Analiza ludzkiego zachowania na wieść o katastrofach, już po 11 września 2001 roku, skłoniła do refleksji, podobnie jak tekst o starości. Najsilniejsze chyba jednak wrażenie zrobił na mnie felieton z 13 października 2006 roku dotyczący wybaczania.

Cieszę się, że okazałam Autorowi zaufanie i zdecydowałam się na lekturę "Złapać życie za ogon".

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...