Przejdź do głównej zawartości

Milena Wójtowicz. Podatek.

Wydane przez
Wydawnictwo Fabryka Słów

Słusznie podejrzewałam, że warto przeczytać "Podatek". Polowałam na tę książkę długo, aż wreszcie mi się udało i przyznam, że jestem bardzo zadowolona.

Monika okazuje się być wyśmienitym Poborcą Podatkowym. Przy pierwszym zleceniu budzi ukrytą w sobie magię i czym prędzej jest przez zwierzchników wpisana na listę magów. Za czas jakiś wychodzi na jaw, że Monika jest również rusałką. I tu już rzeczywistość fabuły wędruje z prędkością lawiny zgarniając po drodze wszelkie nieprawdopodobne wydarzenia, postacie.

Książka jest intrygująca; Autorka mruży oko tworząc realia powieściowe o włos absurdu oddalone od tego, co znamy  z życia.

Bawiłam się podczas lektury przednio. Czego i Wam życzę:)

Komentarze

Bazyl pisze…
A ja po "Załatwiaczce" jakoś tak, nieszczególnie. Ale skoro polecasz :)
Monika Badowska pisze…
Bazylu,
potrzebowałam takiego typu literatury - misz-maszu z fantazją:) I znalazłam to w "Podatku":)
słowoczytane pisze…
Bardzo lubię Twoje mini - recenzje, o ile tak mogę tę nazwać :) W kilku zdaniach potrafisz zmieścić to, co najważniejsze - i o to chodzi! :)
Monika Badowska pisze…
Skarletko,
bo w pewnych sytuacjach wiele słów oznacza za wiele słów;)
Lina pisze…
A ja jakoś podchodziłam do tej książki jak pies do jeża :) Poszukam jej w bibliotece :) I ja też bardzo lubię Twoje zwięzłe recenzje!
Pozdrawiam! :)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...