Przejdź do głównej zawartości

Marek Krajewski. Głowa Minotaura.

Wydane przez
Wydawnictwo W.A.B.

Nie wiem jak to się stało, ale dotychczas nie przeczytałam „Głowy Minotaura”. Dopiero po lekturze „Erynii” postanowiłam sprawdzić, gdzie zaczęła się znajomość Mocka i Popielskiego. I choć czytałam w kolejności odwrotnej do chronologii, powieści przedstawię już zgodnie z czasem fabuły.

W Breslau, w podrzędnym hotelu, znaleziono bestialsko okaleczoną i zabita kobietę. Sposób dokonania zbrodni przypomina pozwala powiązać tę sprawę z tajemniczymi i równie krwawymi morderstwami we Lwowie. Współpracę – zrazu niechętną – podejmują Eberhard Mock i Edward Popielski. Panowie okazują się być zadziwiająco podobni do siebie, gustują w kobietach, alkoholu i wymierzaniu sprawiedliwości.

Lubię książki Krajewskiego za tło obyczajowe, drobiazgowość. Choć są brudne, sięgają półświatka mają w sobie jakąś nadzieję. Cieszę się, że doczytałam cykl o Wrocławiu.

Komentarze

matylda_ab pisze…
A ja wciąż na "Głowę Minotaura" nie mogłam się załapać. Bo w bibliotece ciągle wypożyczona. Cykl o Breslau uwielbiam, więc na te nowe dziełka ("Głowę..." i "Erynie") na pewno przyjdzie czas.
Monika Badowska pisze…
Matyldo,
u mnie dziwnym trafem była - może już wszyscy zainteresowani przeczytali?:)
Joanna pisze…
Ja na ksiazki pana Krajewskiego zalapalam sie stosunkowo pozno, ale kiedy zaczelam sluchac (akurat trafila mi sie ksiazka czytana) to wpadlam na calego. Zarwane nocki - az do ostatniego zdania. Slucha sie WSPANIALE!

Motylek

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...