Przejdź do głównej zawartości

Cay Rademacher. In nomine mortis.

Wydane przez
Instytut Wydawniczy PAX

Ranulf to podrzutek. Dziecko zostawione w przepięknym kocyku pod murami miasta i przyniesione do klasztoru dominikanów zostało przez zakonników wychowane, a gdy dostrzeżono jego potencjał umysłowy - także wykształcone. Kolejnym etapem edukacji miały być studia teologiczne na paryskim uniwersytecie. Jednak zabójstwo jednego z ojców, a także uczynienie młodego mężczyzny pomocnikiem najsłynniejszego z inkwizytorów, odsuwa myśl o studiach i kieruje chłopaka do spraw tajemniczych, skrywanych przez Kościół, istotnych na tyle, by zabić.

Autor bardzo sugestywnie oddaje klimat XIV-wiecznego Paryża, rodzących się zainteresowań geograficznych, codzienności miasta. Równie atrakcyjnie pokazuje szczegóły życia zakonnego przedstawiając poprzez doświadczenia Ranulfa pozytywne i negatywne chwile. Nie bez znaczenia dla wymowy powieści jest także przekonanie o nieograniczonej niczym władzy "Psów Pańskich", szczególnie tych służących Inkwizycji.. Paryż z powieści Radamachera to Paryż czasu, w którym dla władzy i pieniędzy można było złamać przysięgi, odbierać życie, wykorzystywać urząd dla celów pozornie wyższych.

Intryga służąca pogłębianiu wiedzy, ale pogłębianiu jej przez wybranych, okraszona postaciami pięknych kobiet, narrator zwierzający się u kresu życia z własnych przeżyć i grzechów sprawiają, że "In nomine mortis" czyta się bardzo szybko, ze sporym zaangażowaniem

Zdaje się, że polubiłam powieści historyczno-kryminalne:)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...