Wydane przez
Wydawnictwo Świat Książki
Przeczytałam te książkę z ciekawości. I w zasadzie także z ciekawości doczytałam ją do końca. Bo cóż innego mogłoby mnie popychać do tegoż czynu skoro skrupulatnie omijałam rozliczne przepisy na potrawy mięsne przedstawiane z lekką brutalnością, wzruszałam ramionami nad samą Julie i jej słownictwem oraz otrząsałam się z niesmakiem nad brudem panującym w kuchni urzędniczki uczącej się gotowania, o którym szczodrze informowała.
Być może film jest bardziej interesujący. Ale nie mam chęci sprawdzać...
P.S. I czegoż ja byłam taka ciekawa?
Komentarze
przyznam, że po książce Koontza trudno znaleźć coś równie dobrego:)
Izusur,
jestem wegetarianką - może Ty polubisz bardziej przepisy;)))
:)
Gosiu,
ciekawa jestem Twojego porównania.
Mary,
:)
Skarletko,
a ja dziś przyniosłam z biblioteki "Prędkość". Zaczyna się fajnie:)
Przyznaję jednak, że przerzucałam kartki, czekając na rewelacje z życia Julii Child - uwielbiam kobietę :)
ona tylko zrobiła projekt
żadnych uczuć
a ja nie wiedząc nic o J. Child nadal nic o niej nie wiem - no może poza tym, że zmarła nie dożywszy 92 lat;) Owszem - książka chwilami była wg mnie śmiesznawa, ale takim sarkastycznym humorem.
Zefi-rynno,
doskonała uwaga:)
Jak to widzę- kobieta próbuje wypełnić pustkę w swoim zyciu. Jakoś nei widzę, żeby jej się to udało, poza tym, że napisała o tym książkę i na jej koncie przybyło parę zer, a ma nadzieję, że przybędzie ich jeszcze więcej...
witam serdecznie:) No, własnie - pasji tam nie widać, tylko wszechobecne znużenie;) Witam serdecznie i zapraszam ponownie:)
Kala,
jesteś posłańcem dobrych wiadomości:) Dziękuję:)
e tam dziwna:))) Ja nie zdzierżyłam rozdziału o szpiku;)