Wydane przez
Wydawnictwo Świat Książki
Niestety, "Bambino" jest dla mnie czytelniczo niestrawne. Podjęłam próbę i gdy nie mogłam wgryźć się w powieść od początku poszukałam w środku punktu zaczepienia. Znalazłam (na przykład) coś takiego:
"Kiedyś spotyka chłopaka od nich, z Sambora. Syn biednych sąsiadów mieszkających po drugiej stronie*. Nie nabrał ciała ani sznytu. Wygląda, jak wyglądał. Jednak niesie pod pachą książki. Można. Można by było. Rozmawiają przez chwilę. On o nauce i książkach. Ona chce wysondować, czy tęskni. Ona tęskni. Nie ma tu przyjaciółek. Nie ma prób chóru. Nie ma." (s.150)
Udławiłabym się czytając coś takiego przez prawie czterysta stron.
* Aż kusi, by zapytać "Mieszkających po drugiej stronie czego?" Lasu, rzeki, autostrady, wsi, czy korytarza?
Komentarze
Pozdrawiam:)
szkoda mi czasu na przekonywanie się do tej książki - mam mnóstwo ciekawszych, lepszych:)
Skarletko,
;)
Makówko,
oooo - zgadzam się w kwestii maniery stylu.
Cieszę się z Waszych komentarzy.