Przejdź do głównej zawartości

Hanne Ørstavik. Miłość.

Wydane przez
Wydawnictwo Smak Słowa

Ze wstydem przyznaję, że udało mi się w czasie około świątecznym przeczytać tylko dwie książki (pewnie dlatego, że nie wzięłam ich więcej w podróż). Obydwie mogę zaliczyć do lektur udanych i budzących chęć na kolejne powieści z Wydawnictwa Smak Słowa.

Gdy bierze się do ręki książkę zatytułowaną „Miłość” podświadomie oczekuje się czegoś, co opowiada o miłości, jest miłe, ciepłe i niemalże w kolorze różowym. Hanne Ørstavik w swojej książce przedstawia miłość jako wielką nieobecną i rozpaczliwie poszukiwaną. Zarówno dziewięcioletni Jon, jak i jego matka, Vibeke, czują się osamotnieni, wyobcowani i mimo, że są dla siebie jedynymi najbliższymi w sensie pokrewieństwa osobami – nie da się dostrzec między nimi specjalnej więzi, uczuć.

Po tym, jak przeczytałam opis na okładce książki, podczas lektury wciąż wyczekiwałam czegoś strasznego, co miałoby się przydarzyć chłopcu lub kobiecie. „Straszne” stawało się ich doświadczeniem wciąż, ale ja obawiałam się nasycenia złem i biegłam za tekstem, by przekonać się, że obydwoje wyjdą z nocnych wędrówek skrzywdzenie nie bardziej niż w chwili, gdy w nie wyruszali.

„Miłość” to przejmująca książka o braku miłości. 

Komentarze

hiliko pisze…
Mam nadzieję, że i mnie się ta książka spodoba, bo obecnie na nią czekam :)) (aż Smak Słowa przyśle).
Pozdrawiam,
Hiliko :)
Monika Badowska pisze…
Hiliko,
no to czekam na Twoje wrażenia:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...