Bohaterka książki jest mieszkanką Sztokholmu, a jej imię wywodzi się od nazwy kwiatka popularnie rosnącego na północy Szwecji. Wraz z Linneą obserwujemy przyrodę w każdym miesiącu roku. W styczniu dziewczynka otwiera ptasią stołówkę i uczy czytelników co jedzą gil, sikorka, wróbel i inne odwiedzające karmik ptaki. Luty to miesiąc przesadzania kwiatów, a w marcu wraz z Linneą witamy pierwsze kwiaty i świętujemy przesilenie wiosenne. W kolejnych miesiącach dziewczynka suszy kwiaty, buduje latawiec, wije wianki z mniszka i robi kapelusze z rabarbaru.
W ksiażce "Rok z Linneą" znajdziemy wiele pomysłów na to, jak przybliżyć dzieciom naturę, jak pokazać im - w sposób prosty, wręcz poprzez zabawę - prawa rządzące przyrodą. Wielkim plusem opowieści o Linnei jest bogaty obraz świata roślinnego i zwierzęcego, który dzięki dziewczynce, może stać się światem oswojonym i zaprzyjaźnionym.
"Rok z Linneą" przypomina mi serię książek Marii Kownackiej zatytułowaną "Co słonko widziało". O ile jednak książki Kownackiej mogą być dla współczesnych dzieci nieco archaiczne językowo , to "Rok z Linneą" jest idealny dla naszych małych odkrywców świata przyrody.
Komentarze